Kierowca wiozący w swojej ciężarówce ziemniaki z Grecji w trakcie podróży usłyszał dziwne odgłosy dochodzące z naczepy pojazdu. Postanowił się zatrzymać na parkingu w Zawadce Brzosteckiej i wezwał policję. Funkcjonariusze z komisariatu w Brzostku przed otwarciem naczepy poprosili o wsparcie. - Na miejsce niezwłocznie wezwano patrol Straży Granicznej, który w toku kontroli legalności pobytu ustalił, że między ułożonymi na paletach workami z ziemniakami ukrył się 22-letni mężczyzna. W trakcie wyjaśnień imigrant przyznał, że do naczepy dostał się nielegalnie w Grecji podczas załadunku towaru. Następnie trasa wiodła przez Bułgarię, Rumunię, Węgry, Słowację do Polski. Przez cztery dni nie opuszczał naczepy. Miał suchy prowiant, którym się żywił - informuje mjr SG Elżbieta Pikor, rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Afgańczyk tłumaczył, że chciał dotrzeć do Francji i tam się osiedlić. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego podróżował w polskiej ciężarówce.
Przyznał jednak, że jeszcze będąc w Grecji, za przerzut do zachodniej Europy zapłacił organizatorom tysiąc euro.
Funkcjonariusze straży granicznej postawili Afgańczykowi zarzut nielegalnego przekroczenia granicy. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze 4 miesięcy pozbawienia wolności, w zawieszeniu na rok. Decyzją Sądu Rejonowego w Sanoku został również umieszczony na trzy miesiące w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Białymstoku.
To nie pierwszy przypadek, że w regionie ujawniono nielegalnych imigrantów w transporcie produktów z Grecji. W 2015 roku sześciu Afgańczyków wybiegło z zaparkowanej na stacji paliw w Strzegocicach ciężarówki. Okazało się, że całą drogę z południa Europu przebyli w między paletami z truskawkami.
ZOBACZ KONIECZNIE
Procedura brexitowa przedłużona do 31 października. „Nie zmarnujcie tej szansy” - apeluje do Brytyjczyków Donald Tusk
Źródło: RUPTLY/x-news
