Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński: Za wcześnie oceniacie

Rozmawiał Jacek Żukowski
Jacek Zieliński trenerem piłkarzy Cracovii jest od półtora roku
Jacek Zieliński trenerem piłkarzy Cracovii jest od półtora roku fot. Andrzej Wiśniewski
Rozmowa z trenerem Cracovii JACKIEM ZIELIŃSKIM po I rundzie sezonu zasadniczego.

- Przegrany 0:2 mecz z Legią w Warszawie zamknął pierwszą rundę sezonu zasadniczego. Wywalczyliście w niej 17 punktów. Jak odbiera Pan ten wynik?

- Na pewno jest niedosyt, bo mamy zdecydowanie za mało punktów w stosunku do tego, jak gramy. To musi się w drugiej rundzie zmienić.

- Chociażby mecz z Legią pokazał, że nie odstajecie zbytnio od najlepszych, ale przegrywacie przez niuanse. Wy strzelacie w słupek, a gdy robi to rywal, piłka odbita od tej części bramki wpada do siatki…

- Piłka nożna polega właśnie na niuansach, detale decydują o wyniku. Nad tym musimy popracować. Nie można mówić wiecznie o braku szczęścia, tylko wyciągnąć wnioski z tego, co było.

- W kilku spotkaniach Cracovia miała przewagę, to było widać w strzałach, celnych podaniach, ale nie przełożyło się to na wyniki.

- No właśnie, a w piłce liczą się bramki. Mimo że mamy sporo strzelonych goli, to jednak w całej rundzie byliśmy nieskuteczni i zbyt łatwo było nas trafić. Dlatego jesteśmy tam, gdzie jesteśmy.

- Porównując z zeszłoroczną rundą jesienną, punktów jest zdecydowanie mniej, niż wtedy. Wówczas zdobyliście 24, zajmowaliście trzecie miejsce w tabeli. A nie wydaje się, by obecna drużyna była słabsza kadrowo od tamtej.

- Jest inna. Nie mamy już takiego snajpera, jakim był Deniss Rakels, a zdobywanie bramek jest rozłożone na większą ilość zawodników. To, że naszym najlepszym strzelcem jest defensywny pomocnik Miro Covilo, jest znamienne. Musimy poprawić wykańczanie akcji.

- Mówi Pan, że łatwo was trafić, ale bramek macie teraz nieco mniej straconych niż wtedy. Było 21, jest 19.

- Owszem, ale cały czas uważam, że musimy zrobić zdecydowany postęp, jeśli chodzi o grę defensywną. Wtedy i gra z przodu będzie inaczej wyglądała.

- W letnim okienku transferowym przyszło do Cracovii 12 piłkarzy, ale takich do gry w ekstraklasie to tylko czterech.

- Przychodzili w różnym okresie. Diego Ferraresso przyjechał do nas, gdy nie mieliśmy lewego obrońcy, ale on nie trenował od maja. Trudno, żeby od razu grał. Robert Litauszki to, nie ukrywam, zawód, jednak dałbym mu jeszcze czas. Pozostali chłopcy to zdolna młodzież i czeka ich wiele pracy. Ściągaliśmy ich z myślą nie o tym, by weszli do składu, ale by powoli się oswajali z zespołem. Hubert Adamczyk wygląda coraz lepiej, są Milan Dimun, Radosław Kanach, czekam na Patryka Serafina, Przemysława Pyrdka. To chłopcy, którzy mają czas, by grać w pierwszej drużynie.

- Przyszło czterech uznanych ligowców, a nie przełożyło się to na wyniki.

- Proszę popatrzeć, kto odszedł.

- Bartosz Kapustka.

- Tak, a w przerwie zimowej Rakels. Długo, ze względu na kontuzję, nie grał Damian Dąbrowski. To jest praca na żywym organizmie. Nie będzie tak, że ktoś pstryknie palcem i ten zespół będzie grał coraz lepiej. Być może to, co zrobiliśmy w ubiegłym sezonie, było wynikiem ponad stan.

- Trener Michał Probierz ukuł teorię, że występy w pucharach europejskich odbijają się potem zespołom czkawką. W waszym przypadku chyba nie ma o tym mowy, bo zagraliście tylko dwa mecze ze Szkendiją Tetowo.

- Tak, nie nagraliśmy się wiele w tych pucharach. Zespół był przetrzebiony kontuzjami. Dopiero po dojściu czterech zawodników sytuacja się poprawiła, zaczynają oni odgrywać istotne role. Wierzę, że w czekających nas pięciu meczach w tym roku dobrze zapunktujemy i spokojnie spędzimy przerwę zimową.

- Kibice mogą się martwić stratą do czołowej ósemki. Czy na tym etapie rozgrywek Pana też to martwi?

- Nie przesadzajmy. Martwimy się stratą do ósemki, ale wyłoni się ona po 30. kolejce, a na razie jesteśmy po 15. Tak jak kibice Cracovii za bardzo wpadali w euforię po tym, co się działo w zeszłym sezonie, tak teraz za szybko są pesymistycznie nastawieni. Nam potrzeba czasu i cierpliwości.

- A można powiedzieć, że Cracovia ma drużynę na górną połowę tabeli?

- Mamy dobry zespół, który na koniec rozgrywek będzie w pierwszej ósemce. Żadnych innych deklaracji nie będę składał.

- Zapytam o Krzysztofa Piątka. To zawodnik, który ma łatwość dochodzenia do sytuacji bramkowych, ale psuje te okazje. Nie zastanawiał się Pan nad zmianą jego pozycji, by nie był napastnikiem?

- Dajmy mu trochę czasu, to jest młody chłopak. Nie można z niego robić kozła ofiarnego. Kariera piłkarska stoi przed nim otworem. Za szybko się go ocenia negatywnie. W Cracovii takie skreślanie zawodników jest na porządku dziennym.

- Trudno nie zauważyć pewnej prawidłowości, która powoduje, że macie mniej punktów. Cracovia słabo wygląda na wyjazdach.

- Zagraliśmy kilka spotkań, w których brakło nam łutu szczęścia, by zwyciężyć. Choćby w Szczecinie, w Lubinie, we Wrocławiu. Mecz ze Śląskiem, choć w końcówce wydarliśmy remis, był wcześniej do wygrania. Nie musieliśmy przegrać na Legii. Liczę, że od spotkania z Piastem zaczniemy punktować.

- Zespół potrzebuje zimą zmian?

- Potrzebuje przede wszystkim stabilizacji i spokoju. Będziemy się zastanawiać, co robić. Na pewno wielkiej rewolucji nie będzie, bo nie jest potrzebna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jacek Zieliński: Za wcześnie oceniacie - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska