- Gdy się wykluły, miały trzy centymetry - opowiada Monika Furtek. - Teraz są już dwa razy takie, ale to ciągle drobiazg. Mamy dwa maluchy z tego roku, jednego z 2015 roku i dwa z 2014, czyli już prawie dorosłe.
Bywa, że samica bazyliszka ma bardzo dużo jajek. Stawia na ilość nie na jakość. Odchodzi z miejsca złożenia jaj i nie interesuje się już nimi. Także później nie opiekuje się potomstwem. - Niebezpieczne jest pozostawianie jajek w terrarium z dorosłymi osobnikami, gdyż po wykluciu maleńkich jaszczurek, rodzice mogą na nie zwyczajnie zapolować - wyjaśnia pani Monika.
Pracownicy egzotarium muszą więc bardzo czujnie obserwować, co dzieje się na ekspozycji bazyliszka. Gdyby pojawiły się młode trzeba je zaraz zabrać i chronić.
Maleństwa na zapleczu raczej nie będą wystawiane dla zwiedzających. Trafią prawdopodobnie na wymianę z innymi ogrodami zoologicznymi.
Kiedyś z rozmnażaniem bazyliszków w krakowskim zoo był duży kłopot. Płochliwym jaszczurkom, ciężko jest się zaadaptować do ciągłego ruchu zwiedzających: hałasu, pukania w szyby terrarium, błyskania fleszami. Wiele ogrodów z tego właśnie powodu nie mogło doczekać się potomstwa od tych jaszczurek. - U nas pierwszy raz się udało 8 lat temu - dodaje Andrzej Wojtusiak, szef egzota-rium. - Dobrała się nam idealnie para , a my stworzyliśmy im warunki potrzebne do rozpoczęcia godów, zbliżone do naturalnych. Co ciekawe w Krakowie maluchy wykluwają się w podłożu. Od razu je zabieramy. Teraz mamy je prawie co rok.
Bazyliszki w naturze zamieszkują tereny od wschodniego Hondurasu po zachodnią Panamę. Spotkać je można w wilgotnych lasach, wzdłuż strumieni. Płatkogłowe nazywane są również Jaszczurkami Jezusa Chrystusa. Nazwa ta to nawiązanie do umiejętności biegania po powierzchni wody.