Jak zrobić z Wacha mistrza?

Mariusz Wach i Artur Szpilka: transmisja z walk Polaków na żywo w Polsacie Sport. Wkróce ZDJĘCIA!

Po tym jak w lipcu Mariusz Wach posłał na deski Kevina McBride'a powiedział Pan, że "Wiking" będzie mistrzem świata. Podtrzymuje Pan tamto stwierdzenie?
Oczywiście. Przed nim jeszcze dużo pracy, ale ma wszystkie predyspozycje, żeby tego dokonać. Mogę zrobić dużo dookoła, ale nie wyjdę do ringu i nie będę za niego walczyć.

Na ile sukces pięściarza to efekt pracy takich ludzi jak Pan, a na ile wypadkowa samych umiejętności zawodnika?
To jest podzielone pół na pół. Ktoś musi czuwać nad tym, żeby bokser był usytuowany w klasyfikacjach. Trzeba "sprzedawać" go do mediów. Należy wzbudzać zainteresowanie. Reszta to rola zawodnika.

Amerykańskie telewizje interesują się krakowianinem?
Patrzą na niego jak na białą nadzieję, która przywiezie do Stanów Zjednoczonych z powrotem tytuł.

Pod względem medialności można go już porównać z Tomaszem Adamkiem?
Kariera Tomka budowana była tutaj kilkanaście lat. My z Mariuszem zaczęliśmy robić to rok temu, więc trzeba poczekać.

Mariusz Wach - Jason Gavern: zdjęcia wkrótce, transmisja walki w Polsacie Sport

Co należy zrobić, żeby dostać taki pojedynek, jaki "Góral" stoczył we Wrocławiu z Witalijem Kliczką?
Trzeba się wspinać w rankingach odpowiednich federacji, w których się startuje. Kiedy trafia się już do pierwszej piętnastki, zaczyna się walczyć z konkretnymi zawodnikami. Do tego czasu trzeba po prostu zbierać punkty.

Jest możliwe, że pięściarz przeciętny, ale dysponujący potężnym zapleczem organizacyjnym, dojdzie na sam szczyt?
Nie, bo na pewnym etapie kariery trafi się na przeciwnika, który będzie po prostu lepszy. Wracając do pytania - nie, nie można kupić mistrzostwa świata. Trzeba je wygrać.

A da się osiągnąć sukces bez tego zaplecza?
To praktycznie niemożliwe, ponieważ każdy zawodnik musi mieć podstawowe warunki do egzystencji. Coś zjeść, gdzie mieszkać. Za to trzeba zapłacić. Tak samo jak każdemu trenerowi. Sparingpartnerzy na odpowiednim poziomie nie przyjeżdżają za darmo czy z wdzięczności, tylko za pieniądze.

Jak wygląda dobieranie przeciwników?
Do tego są wyznaczeni odpowiedni ludzie. W przypadku Mariusza nie można wziąć byle jakiego zawodnika. Musi to być pięściarz rozpoznawalny. Takie wewnętrzne regulacje ma na przykład WBC. To organizacja ma zatwierdzić przeciwnika.

W takim razie jaki jest przepis na mistrzostwo świata?
Jeżeli chodzi o moją stronę, mogę tylko pomóc. Od zawodnika zależy, kim chce być i co chce osiągnąć. Promotor czy opiekun zajmuje się bokserem tylko do pewnego momentu. W ringu to sam pięściarz podejmuje już wszystkie decyzje.
Ile trwa Pana współpraca z Wachem?
Właśnie minął rok.

Mariusz Wach o swojej sile: muszę ćwiczyć na specjalnych workach treningowych [ZDJĘCIA, VIDEO]

Dlaczego postawił Pan akurat na "Wikinga" ?
Bo wszyscy mówili, że jest skazany na porażkę i że nic więcej nie zrobi. Lubię takich. Rok temu na terenie Stanów Zjednoczonych nikt o nim nie słyszał, a w Polsce był skazywany na przegraną.

W jednym z wywiadów powiedział Pan, że szkoleniowcy muszą "Wikingowi" doprawić, jak to się mawia, jaja.
To było napisane w niewłaściwy sposób, ale trudno, już jest po fakcie. Chodziło o to, że trenerzy De Leona to chłopcy z ulic Portoryko. Każdy ma jakiś wyrok, czy inne cuda. To takie typowe zabijaki. Próbują wpoić tego rodzaju nawyki Mariuszowi, żeby w ringu zrobił się ostrzejszy. Bo Wach jest bardzo miłym człowiekiem. Dobrze się rozumiemy.

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!