1 z 11
Przewijaj galerię w dół
Jakie nowości muzyczne znajdziemy w krakowskich sklepach muzycznych?
2 z 11
Kamp! „Dare”, Agora, 2018...

Kamp! „Dare”, Agora, 2018

W 1980 roku tytuł „Dare” nosił najważniejszy dla synth-popowego nurtu lat 80. album grupy The Human League. Niespełna cztery dekady później taki sam tytuł dała swej trzeciej płycie w dyskografii polska grupa Kamp! Podobnie jak w przypadku The Human League to również synth-pop, ale zdecydowanie inny, bo przystosowany do gustu dwudziestolatków z początku XXI wieku. Na „Dare” polskie trio zwróciło się w stronę ekspresyjnej elektroniki w stylu EDM, podkręcając jednocześnie melodyjność refrenów. Efekty są oryginalne – ale niekoniecznie spodobają się fanom grupy. Trzeba jednak docenić odwagę muzyków w eksperymentowaniu oraz ich koronkową pracę na skrzącymi się ciekawymi pomysłami aranżacjami.

3 z 11
Bovska „Kęsy”, Agora, 2018...

Bovska „Kęsy”, Agora, 2018

Od czasu pamiętnego „Kaktusa” sprzed trzech lat Bovska serwuje nam co roku nowy album. Być może piosenkarka chce w ten sposób zdyskontować wielki sukces swojego pierwszego przeboju, ale trzeba przyznać, że nowych pomysłów również jej nie brakuje. Dowodem tego jej trzecia płyta – „Kęsy”. Stanowi ona swoistą kumulację zainteresowania Bovskiej klubową elektroniką, które słychać było już na wcześniejszych płytach. Tym razem wokalistka stawia bardziej zdecydowanie na taneczny puls – i trzeba przyznać, że w zestawieniu z liryczną melodyką, brzmi to zaskakująco oryginalnie. Trochę cierpią na tym refreny – ale chętny doszuka się tutaj niejednego następcy wspomnianego „Kaktusa”.

4 z 11
Kobong „Kobong”, Universal, 2018...

Kobong „Kobong”, Universal, 2018

Kiedy wiosną 1994 roku zespół Kobong zadebiutował koncertem w warszawskim klubie Akwarium, spotkał się od razu z wielkim entuzjazmem. Udało mu się bowiem stworzyć wyjątkowe brzmienie: mocarne, ciężkie, brutalne, łączące wpływy metalu, hard core’a i grunge’u. Nikt wtedy tak w Polsce nie grał – dlatego pierwszy album formacji zebrał same pochwały. Ćwierć wieku później krążek ten powraca do nas w zremasteryzowanej wersji. Mimo upływu czasu muzyka Kobonga nie zestarzała się, a wręcz przeciwnie – idealnie wpisuje się w eksperymentalne ciągoty współczesnej sceny metalowej. Dodatkową atrakcją reedycji jest koncertowa płyta z 1994, która pokazuje, że na żywo grupa była w swoim czasie nie do pobicia.

Pozostało jeszcze 6 zdjęć.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Koncert Kwiatu Jabłoni  odbył się w dniu żałoby. Dlaczego nie odwołano imprezy?

Koncert Kwiatu Jabłoni odbył się w dniu żałoby. Dlaczego nie odwołano imprezy?

Najpiękniejsze kościoły, cerkwie i synagoga na Sądecczyźnie. Warto je zobaczyć

Najpiękniejsze kościoły, cerkwie i synagoga na Sądecczyźnie. Warto je zobaczyć

Kibice Cracovii w Lublinie. Mieli powody do radości

Kibice Cracovii w Lublinie. Mieli powody do radości

Zobacz również

Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz z Motorem Lublin

Oceniamy piłkarzy Cracovii za mecz z Motorem Lublin

Kwiat Jabłoni w Krakowie. Tłumy fanów przybyły do Tauron Areny

Kwiat Jabłoni w Krakowie. Tłumy fanów przybyły do Tauron Areny