Pierwotnie Błachowicz i Ankalajew mieli zmierzyć się w walce poprzedzającej mistrzowski pojedynek. Jednak zmieniło się to w momencie, gdy dotychczasowy mistrz, Czech Jiri Prochazka, z powodu kontuzji wycofał się ze starcia z Brazylijczykiem Gloverem Teixeirą i zwakował pas.
UFC zaproponowało Brazylijczykowi walkę o tytuł z Ankalajewem. Ten jednak naciskał na styczniowy termin lub zestawienie z Polakiem... lecz włodarze największej federacji MMA na świecie zdecydowali się na inne rozwiązanie. Brazylijczyk został bez rywala, a Błachowicz z Ankalajewem mieli między sobą rozstrzygnąć kwestię mistrzostwa.
Ostatecznie mistrzem jednak nie został nikt! Sędziowie nie byli jednomyślni. Jeden z nich widział zwycięstwo Błachowicza, któremu dał wygraną w 3 z 5 rund. Drugi sędzia punktował w takim samym stosunku, jednak na korzyść Rosjanina. Trzeci z kolei wypunktował remis.
– Muszę zobaczyć walkę, ale nie czuję, żebym wygrał – powiedział po walce Błachowicz. – Powinniście dać pas Ankalajewowi – dodał Polak. Bardziej wzburzony był Rosjanin. Z przebiegu walki wydawało się bowiem, że to on wygrał pojedynek. – Nie wiem, jakim cudem nie wygrałem?! Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek zawalczę w tej organizacji – powiedział.

lena