Dzieci z Jaroszowca długo się nie nacieszyły jazdą na nartach. Wyciąg narciarski znów jest zamknięty. Łamiące się gałęzie i konary drzew, które rosną wokół polany, zagrażały bezpieczeństwu narciarzy.
- Szkoda. Tu było tak fajnie - skarżą się Ania i Tomek, rodzeństwo z Jaroszowca, którzy lubią szaleństwo na stoku i na nartach spędzali całe dnie.
Wyciąg był czynny niewiele ponad tydzień. Najpierw było za mało śniegu, a teraz jest za dużo lodu i szadzi. Nie tylko nie działa wyciąg, ale nawet nie wolno wchodzić na samą polanę, bo stok położony jest w lesie. A do lasów w całym powiecie olkuskim też nie wolno wchodzić.
- Nie było innej możliwości. Wyciąg trzeba było zamknąć - przyznaje Mirosław Macek z centrum sportu w Jaroszowcu. - Drzewa i gałęzie leciały na stok i drogi. Wyciąg narciarski jest zamknięty do odwołania. Prawdopodobnie w tym sezonie nie uda się go już uruchomić. Gałęzie drzew leżą na orczyku. Żeby je usunąć trzeba będzie ściągnąć liny. W planach jest wycięcie drzew do 10 metrów od orczyka.