Vanja Milinković-Savić (Lechia Gdańsk) – Tylko dzięki niemu jego zespół przegrał 0:2, a nie 0:4 czy 0:5. Serb fantastycznie bronił wymagające próby. Udało mu się nawet zwycięsko wyjść z rzutu karnego, do którego podszedł nie byle kto, bo Mateusz Cetnarski.

Paweł Zieliński (Śląsk Wrocław) – Jego brat za moment będzie w Liverpoolu. A on sam? Fetuje „nieco” mniejszy sukces. W ostatniej kolejce sezonu pomógł wygrać z Górnikiem Łęczna. Zapisał asystę oraz wykazał się kluczowym podaniu w innej akcji bramkowej.

Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa) – Wrócił do składu i od razu gra układa się lepiej, spokojniej. Wykonał wielką pracę, żeby nie oglądać się na wynik w Gliwicach. Przy jednej z bramek zaliczył asystę. To głównie dzięki niemu jest mistrzostwo na stulecie klubu.