11-letnia Alicja pyta w liście do minister Anny Zalewskiej dlaczego nie może pójść do wymarzonego gimnazjum plastycznego.
"Szłam do 1 klasy w wieku 6 lat. Wtedy wszystkim musiałam pokazać, że nie jestem gorsza od moich koleżanek z klasy... Dziś znowu muszę to udowadniać. Dlaczego ta reforma nie może dopiero objąć mojego brata, który pójdzie do 1 klasy?" - prosi o odpowiedź minister Zalewską.
AKTUALIZACJA
ALICJA DOSTAŁA ODPOWIEDŹ Z MEN WS. LIKWIDACJI GIMNAZJÓW
Tymczasem w poniedziałek, 21 listopada, rzecznik rządu Elżbieta Witek w TVN24 odniosła się do listu:
- Ta dziewczynka będzie mogła w pełni rozwijać swoje zainteresowania w klasie siódmej szkoły podstawowej. To nie chodzi o rodzaj gimnazjum czy szkoły, a o program. Ta dziewczynka będzie mogła rozwijać swoje zdolności plastyczne - powiedziałą Elżbieta Witek, rzecznik rządu.
Czy te słowa uspokoją Alicję i jej rodziców?
11-letnia Alicja z Katowic ma też obawy czy reforma oświaty, kiedy już wejdzie w życie, nie zablokuje jej możliwości nauki w liceum plastycznym.
"Rodzice mówią, że gdy skończę 8 klasę mogę się nie dostać do Liceum, bo będzie dużo chętnych i szkoła nas nie pomieści... Dlaczego musimy być podwójnie poszkodowani?".
Pyta też dlaczego podręczniki do przyrody muszą wylądować w koszach i dlaczego gimnazjaliści są patologią. "To są moi koledzy z podwórka i są fajni! Dlaczego Pani powoduje, że jest nam smutno i nie mamy chęci do nauki? A nauczyciele tracą pracę?"
Jak tłumaczy Katarzyna Juszkiewicz, mama Alicji i założycielka grupy "Stop zbyt szybkiej reformie edukacji", córka napisała list, ponieważ nie mogła wziąć udziału w Ogólnopolskiej manifestacji pracowników oświaty.
- Początkowo chciała tylko umieścić list w internecie, jednak w poniedziałek idziemy na pocztę, wyślemy go do pani minister - mówi pani Katarzyna.
Ulicami Warszawy w sobotę przeszli nauczyciele, rodzice i uczniowie, samorządowy czy eksperci edukacyjni, którzy sprzeciwiają się zapowiedzianej przez PiS reformie oświaty. Jak podaje Urząd Miasta w Warszawie w manifestacji zorganizowanej pod hasłem "NIE dla chaosu w szkole" wzięło udział 30 tys. osób. Z kolei ZNP, główny organizator, informuje, że do stolicy przyjechało 50 tys. protestujących. Z naszego województwa wyjechało ponad 100 autokarów.
Relację z protestu nauczycieli można było śledzić na bieżąco
- Apelujemy do pani premier Beaty Szydło: nie burzcie tego, co mamy. Protestujemy przeciwko chaosowi, zamętowi i demontażowi polskiej oświaty, który jest realizowany przez działania MEN i znalazł odzwierciedlenie w projektach ustaw - mówił prezes ZNP Sławomir Broniarz. Przekonywał, że "polska szkoła potrzebuje wsparcia, różnorodnej pomocy, ale na pewno nie potrzebuje pomocy w postaci koparek, spychaczy i dźwigów". - A tak odbierane są planowane zmiany - precyzował.
ZOBACZ KONIECZNIE:
5 TYS. NAUCZYCIELI I RODZICÓW ZE ŚLĄSKA NA PROTEŚCIE W WARSZAWIE
W trakcie manifestacji nie zabrakło akcentów z naszego regionu. - Świętochłowice i cały Śląsk są dzisiaj z wami - ze sceny nawoływał Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic. Z kolei Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca wystawił pani minister trzy oceny niedostateczne - od nauczycieli, rodziców i samorządowców.
Delegacja protestujących w Pałacu Prezydenckim złożyła skierowaną do prezydenta Andrzeja Dudy petycję z wnioskiem o zawetowanie ustaw wprowadzających reformy. Zostawili tam również "Księgę osiągnięć gimnazjów".
W geście protestu przed gmachem Sejmu RP protestujący usypali sporych rozmiarów kopiec z kredy do tablic. Był on symbolem złamania kariery edukacyjnej uczniów i zawodowej nauczycieli.
Reforma edukacji zakłada m.in. likwidację gimnazjów, powrót do 8-letniej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum oraz 5-letniego technikum czy powołanie dwustopniowych szkół branżowych, które mają zastąpić zasadnicze szkoły zawodowe. Zmiany miałyby rozpocząć się już od września 2017.
Projekty ustaw zmieniających strukturę szkół (Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe) są już w Sejmie, czekają na rozpatrzenie. Pierwsze czytanie zaplanowano na 28 listopada. Zgodnie z harmonogramem przedstawionym przez MEN do końca roku podpis pod nimi ma złożyć prezydent Andrzej Duda.