Podczas piątkowej rozprawy oświadczenie wydał Zbigniew Radłowski. Powód podkreślił, że jest zbulwersowany tym, iż w serialu żołnierze AK są przedstawieni jako "banda dzikich zbirów – antysemitów grasujących po lasach".
"Czy w szeregach AK nie było antysemitów? Byli. Jak wszędzie. W każdej zbiorowości. Ale to był margines marginesu" - podkreślił ktp. Radłowski. "Czekam na sprawiedliwy wyrok." - czytamy w oświadczeniu powoda.
Radłowski domaga się przeprosin we wszystkich telewizjach, w których film był emitowany, lub poprzedzenia pierwszej emisji w pozostałych telewizjach, do których go sprzedano, informacją historyczną ze stwierdzeniem, że jedynymi winnymi Holocaustu byli Niemcy. Podobny komunikat miałby też się znaleźć na stronie internetowej twórców. Powodowie chcą także usunięcia z filmu znaku graficznego AK na biało-czerwonych opaskach noszonych przez aktorów (według powodów w AK nie było takiego zwyczaju) i zapłaty 25 tys. zł.
Pełnomocnicy pozwanych producentów wnieśli z kolei o odrzucenie pozwu.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Oddając krew ratujesz życie