FLESZ - Maseczki w miejscu pracy? To pracodawca decyduje
W sprawie nie zapadł jednak prawomocny wyrok, ponieważ pełnomocnicy producentów złożyli wniosek o wyłączenie jednego z sędziów. Z kolei pełnomocnicy 96-letniego Zbigniewa Radłowskiego uważają, że wniosek przeciwnej strony jest niepotrzebnym wydłużaniem procesu.
Przypomnijmy, dwa lata temu sąd pierwszej instancji uznał, że przedstawienie jednostronnie, wyrwanych z kontekstu wydarzeń w serialu było nieuprawnione, bezprawne i naruszało dobra osobiste 94-letniego Zbigniewa Radłowskiego. Zgodnie z tym wyrokiem producenci serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" mieli zamieścić przeprosiny w telewizji polskiej i niemieckiej, na swojej stronie i zapłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia powodowi.
Sędzia Kamil Grzesik podkreślił wtedy , że kluczowym pytaniem w tej sprawie było czy twórcy mogą w dowolny sposób kształtować historię. - Zdaniem sądu nie mogą. W tej sprawie granice wolności artystycznej zostały przekroczone - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Kamil Grzesik. Od tego wyrok obie strony wniosły apelacje.
Proces niemieckiej telewizji wytoczył 92-letni żołnierz Armii Krajowej Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy AK. Wystąpili oni przeciwko producentom trzyczęściowego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", tj. UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji) za naruszenie dóbr osobistych rozumianych jako prawo do tożsamości narodowej, dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści.
- Kraków sprzed niemal stu lat na kolorowych zdjęciach!
- Nowy sklep internetowy Magdy Gessler. Ceny zwalają z nóg. Flaczki za 50 złotych!
- Tropiki zaledwie dwie godziny drogi od Krakowa! [ZDJĘCIA]
- Organizator orgii w Brukseli poszukiwany przez policję z Wadowic?
- Mieszkania w Krakowie dla milionerów. Tak można mieszkać!
- Andrzej Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków
