FLESZ - Polska oszalała na punkcie morsowania!
W kronikach sądeckiej PSP oraz ochotniczych straży pożarnych, zwłaszcza tych działających w miejscowościach położonych nad Jeziorem Rożnowskim, odnotowanych jest wiele akcji związanych z ratowaniem osób, pod którymi załamał się lód, bo był za cienki. Są to wypadki, które najczęściej powodowały brak rozwagi albo brawura.
Pod lód dostają się zazwyczaj wędkarze i łyżwiarze. Nierzadko piesi, ale niekiedy również rowerzyści a nawet motocykliści usiłujący poruszać się na skróty.
O ocaleniu życia nieszczęśników, którzy wpadli w lodowatą topiel, a nie jaj Boże dostali się pod lód, decydują dosłownie minuty. Akcje podejmowane w takich sytuacjach przez strażaków muszą być prowadzone szybko i skutecznie. Nie mogą jednak stanowić zagrożenia dla ratowników.
Do prowadzenia akcji ratowniczych na pękającym lodzie strażacy, zawodowcy jaki ochotnicy, maja specjalistyczny sprzęt. Muszą jednak opanować wykorzystywanie go w sposób intuicyjny, niemal automatyczny. Doskonaleniu technik ratowniczych w akcjach na zamarzniętych akwenach służą specjalistyczne ćwiczenia.
W ten weekend ćwiczenia z ratownictwa podlodowego odbywały się one w Tegoborzy. Przez wiele godzin umiejętności doskonalili druhowie nie tylko z miejscowej OSP. Także ich koledzy oraz koleżanki z jednostek w miejscowościach nad Jeziorem Rożnowskim Łososinie Dolnej i Rożnowie. Doświadczenie zdobywali też strażacy - ochotnicy z jednostki w Stróżach koło Grybów bowiem oni nierzadko muszą ratować osoby, pod którymi załamał się lód skuwający nurt rzeki Białej.
Ćwiczenia dla strażaków OSP prowadziło dowództwo z jednostki PSP w Nowym Sączu. Zajęcia odbywały się w małych grupach, z zachowaniem obowiązujących obostrzeń sanitarnych.
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
