By wystąpić w ME, musiała we wrześniu w Rzeszowie przejść przez eliminacje. Spisała się znakomicie, zajmując pierwsze miejsce w kumite i trzecie w kata oraz uzyskując tytuł najlepszego uczestnika zawodów.
- Po zakwalifikowaniu się na #mistrzostwa Europy byłam szczęśliwa, ale wiedziałam, co muszę jeszcze poprawić - mówi.
Kata to układy technik ręcznych i nożnych, prezentowane według ścisłego schematu. O medale rywalizowały 23 zawodniczki systemem pucharowym. Justyna w pojedynku o awans do finału przegrała - po popełnieniu małego błędu - z późniejszą wicemistrzynią Europy. O wygranej jej rywalki zdecydował sędzia maty (pozostali sędziowie wskazali remis).
W konkurencji kumite (walka), w kategorii do 50 kg, Justyna w pierwszej rundzie po zaciętym i wyrównanym pojedynku w semi-contact uległa także późniejszej srebrnej medalistce.
- Bardziej lubię kumite, w którym zdobyłam więcej medali, ale liczyłam na podium także w kata – przyznaje.
Trenuje od 9 lat. Poszła śladami swojego taty Wiesława, dziś 50-latka, który kyokushin zaczął uprawiać mając 15 lat. Ma on na koncie medale m.in. MP w karate kontaktowym. Karierę zakończył mając 28 lat, ale po dekadzie wznowił ją, stając na podium w zmaganiach zawodników powyżej 35 lat. Pracę trenerską rozpoczął w 2008 roku, po przeprowadzce z Krakowa do Niepołomic
.
- Jestem zadowolony z medalu Justyny. Uważam to za duży sukces, gdyż był to jej pierwszy start w mistrzostwach Europy. Przez całe wakacje sumiennie przygotowywała się, aby być w jak najlepszej dyspozycji. Zdobyła ogromne doświadczenie i jestem przekonany, że jest już mentalnie gotowa do startu w zawodach wyższej rangi. Wierzę, że ciężka praca zaowocuje w przyszłości - podkreśla Wiesław Krosta.
W niepołomickim klubie trenuje około 50 osób w wieku od 5 do 58 lat. Na zawody jeździ maksymalnie do 15 z nich. Niepołomiczanie co roku zdobywają ponad 100 medali. Justyna jest najbardziej utytułowaną zawodniczką klubu, ma w kolekcji około 135 krążków, głównie złotych. By mogła je w domu godnie wyeksponować, tata zamontował jej półki.
Choć ma 15 lat, już doczekała się sukcesów... swoich podopiecznych. Wciela się bowiem w rolę asystenta taty, trenuje dzieci w wieku 7-10 lat, a niektóre z nich też sięgają po medale.
Jest uczennicą III klasy Gimnazjum Społecznego im. Lady Sue Ryder w Woli Batorskiej. Jej ulubione przedmioty to biologią, język angielski i wf. Chodzi na siłownię, interesuje się dietetyką i zdrowym żywieniem.
- W przyszłości chciałabym być dietetykiem i trenerem personalnym oraz prowadzić zajęcia w klubie – zdradza.
Pytana, o korzyści wynikające z uprawiania karate, odpowiada: - Daje mi poczucie bezpieczeństwa, pewność siebie, uczy pokory, samodyscypliny.
Jej o 2 lata starszy brat Jakub także trenował karate i odnosił sukcesy. Od 2 lat, też z powodzeniem, uprawia boks, jest zawodnikiem Górnika Wieliczka.
Autor: Jerzy Filipiuk
Follow https://twitter.com/sportmalopolska