Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już dwa lata żyją nad urwiskiem

Redakcja
Stanisław Śmierciak
W Kąclowej w gminie Grybów woda zerwała brzeg, a domy zawisły nad rzeką. Wojewoda obiecał pieniądze na regulację Białej. Przez ponad dwa lata nie zrobiono niczego, żeby zapewnić bezpieczeństwo rodzinom znad urwiska.

Autor: Stanisław Śmierciak, Gazeta Krakowska

Mieszkająca w Kąclowej (gmina Grybów) Małgorzata Ferenc przez okno widzi opadające pionowo kilkunastometrowe urwisko i płynącą w dole rzekę Białą. Tak jest od wielkiej powodzi w 2014 r. Półtora roku temu, po publikacji „ Gazety Krakowskiej”, Rejonowy Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie zapowiadał szybkie zabezpieczenie brzegu. Jednak do dzisiaj nic się nie zmieniło.

Pod werandą ma urwisko, z góry patrzy na drzewa

Pani Małgorzata jest u kresu wytrzymałości psychicznej, bo nieustannie ma przed oczami koszmar tamtej majowej nocy, gdy Biała nagle wezbrała.

- Nad ranem obudził mnie straszny huk. Podbiegłam do okna, a tam zamiast ogródka zobaczyłam wodną kipiel Białej - wspomina gospodyni. - Kiedy woda opadła, okazało się, że mój dom niemal zawisł nad urwiskiem kilkunastometrowej wysokości.

Małgorzata Ferenc mieszka w domu z niepełnosprawnym bratem, który pomaga jej w prowadzeniu gospodarstwa.

- Drzewa, które dawniej rosły przed naszymi oknami, teraz oglądam z góry - dodaje kobieta.

Gdy we wrześniu 2014 roku w domu Ferenców był na inspekcji ówczesny wojewoda małopolski Jerzy Miller, odruchowo cofnął się, kiedy podszedł do okna. - Załamał ręce mówiąc, że nie odważyłby się spędzić w tutaj ani jednej nocy - opowiada pani Małgorzata.

W strachu żyją też jej sąsiadki Anna Burnagiel i Barbara Cholewa. Ta druga ma wrażenie, że rzeka Biała jest jak tykająca bomba, którą może uaktywnić byle deszcz.

- Dobrze, że zimą nie było dużo śniegu, bo nie ma roztopów, znów udało się uniknąć nieszczęścia, ale na jak długo? - martwi się Barbara Cholewa.

Zagrożony jest też tartak i przedszkole dla 50 dzieci

Piotra Kroka, wójta gminy Grybów, martwi sytuacja nie tylko kilku rodzin z Kąclowej. Obawia się również o nowe przedszkole.

- Podczas powodzi sprzed dwóch lat Biała podmyła brzeg i zabrała szeroki pas przedszkolnego ogrodu - zauważa wójt Krok. - Trzeba było szybko postawić nowy płot, żeby podczas zabawy dzieci nie spadły z urwiska.

Każde następne powodziowe wezbranie Białej może tak podmyć brzeg, że runie budynek przedszkola służącego około 50 maluchom.

Wody Białej mogą zabrać również część terenu tartaku nad brzegiem rzeki, nieopodal przedszkola.

- Jedynym skutecznym ratunkiem dla naszej miejscowości jest solidna regulacja koryta rzeki i umocnienie jej brzegów - przekonuje Adam Gruca, sołtys Kąclowej. - Dotychczasowe prowizorki za każdym razem odpływały razem z wielką wodą.

RZGW robi pierwszy krok. Ale potrzeba pieniędzy

W miarę optymistyczną informacją dla mieszkańców domów nad Białą jest to, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie wystąpił do Urzędu Gminy Grybów o uzyskanie tzw. decyzji środowiskowej. To dokument niezbędny do podjęcia prac nad projektem regulacji rzeki i zabezpieczenia jej brzegów.

- Wojewoda Jerzy Miller obiecywał, że zapewni pieniądze na regulację Białej i umocnienie urwiska nad jej brzegiem w rejonie Kąclowej - zaznacza wójt Krok. - Liczymy, że teraz następca zrealizuje przyrzeczenie swojego poprzednika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska