https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowska twierdza z basztami przy moście kolejowym nad Białą to pamiątka po czasach austro-węgierskich. Opuszczony budynek popada w ruinę

Paweł Chwał
Dawna strażnica kolejowa przy moście na Białej w Mościcach. Kiedyś pełniła funkcje obronne, a po wojnie mieszkalne. Ponad stuletni budynek stoi obecnie opuszczony, ale wciąż robi duże wrażenie
Dawna strażnica kolejowa przy moście na Białej w Mościcach. Kiedyś pełniła funkcje obronne, a po wojnie mieszkalne. Ponad stuletni budynek stoi obecnie opuszczony, ale wciąż robi duże wrażenie Paweł Chwał
Wygląda jak twierdza, a jeszcze nie tak dawno służyła jako budynek mieszkalny. Wybudowana pod koniec XIX wieku nad brzegiem rzeki Biała, obok torów i mostu kolejowego austro-węgierska strażnica miała pełnić strategiczną funkcję przy wjeździe do Tarnowa. Dzisiaj to jeden z najbardziej tajemniczych obiektów w mieście o istnieniu którego wiedzą tylko nieliczni. Opuszczony, stojący na uboczu dróg i z dala od domów. Jego los wydaje się przesądzony.

Strażnica kolejowa nad Białą

Wykonany z kamienia, cegły i żelbetu pokaźnych rozmiarów budynek, z charakterystycznymi dwiema basztami stojącymi po przeciwległych stronach oraz trzema rzędami otworów strzelniczych, zamienionych z czasem na okna miał chronić przebiegającą obok linię kolejową i most na Białej na wypadek ataku wojsk rosyjskich od strony Lwowa. Powstał w 1892 roku. W środku znajdowały się izby mieszkalne dla żołnierzy, a także dla oficera. Budynek posiadał latryny, system ogrzewania, a także własny magazyn amunicji.

- Tarnowska strażnica miała przede wszystkim pełnić funkcję obronną. Chronić tory kolejowe, most, ale także stanowić ważny punkt obserwacyjny dla Białej, na wypadek, gdyby Rosjanie chcieli pokonać rzekę w bród, by przedostać się na zachodni brzeg. Założenia może i były słuszne, jak na czasy, kiedy budynek powstawał, ale dwie dekady później, kiedy wybuchła pierwsza wojna, znaczenie strażnicy było już marginalne i nie spełniała pokładanych w niej nadziei. Zresztą podobnie było w czasie drugiej wojny światowej – wyjaśnia Marek Smoła, historyk i znawca Mościc.

Strażnica miała na celu chronić pobliską linię i most kolejowy na Białej
Strażnica miała na celu chronić pobliską linię i most kolejowy na Białej
Paweł Chwał

Fortalicjum nad Białą, czyli austro-węgierska strażnica kolejowa w Tarnowie w trakcie działań wojennych praktycznie nie ucierpiała. Jest jedną z trzech tego typu obiektów w Polsce, która przetrwała do dzisiaj, co ważne - jako jedyna w stanie oryginalnym. Druga, niedawno odbudowana znajduje się w Chodaczowie koło Tryńczy na Podkarpaciu, a pozostałości trzeciej, która jest już niestety ruiną napotkać można w miejscowości Okleśna (gmina Alwernia) przy moście kolejowym na Wiśle.

Nieupoważnionym wstęp wzbroniony

Twierdza wzniesiona nad brzegiem Białej stoi na uboczu miasta, pomiędzy osiedlem Kolejowym a Mościcami, z dala od dróg i domów. Kiedyś, aby się do niej dostać trzeba było iść mostem kolejowym, co obecnie - przy wzmożonym ruchu pociągów - grozi śmiertelnym potrąceniem i jest zabronione. Łatwiej i bezpieczniej dojść od strony ulicy Powstańców Styczniowych czy nowo wykonaną i utwardzoną ścieżką wzdłuż Białej od strony ulicy Dalekiej w Mościcach.

Była strażnica to własność PKP. Po wojnie została zamieniona w budynek mieszkalny i jeszcze do niedawna żyli w niej ludzie. Na podwórku stoi jeszcze studnia, obok jest rozpadająca się szopa, a także pozostałości małego sadu i ogródka. W wnętrzu baszt leżą porzucone deski, gruz, i inne odpady. Do środka nie można wejść. Drzwi oraz okna zostały zabite płytami paździerzowymi, a nad dodatkowo zakratowanym wejściem do budynku wisi tabliczka z napisem „Nieupoważnionym wstęp wzbroniony”.

Budynek stoi opuszczony. Drzwi i okna są zabite płytami paździerzowymi i zakratowane, a nad wejściem wisi tabliczka:
Budynek stoi opuszczony. Drzwi i okna są zabite płytami paździerzowymi i zakratowane, a nad wejściem wisi tabliczka:
Paweł Chwał

Dziesięć lat temu dawna strażnica została wpisana do rejestru zabytków.

- Obecnie budynek stanowi pustostan i ze względu na brak drogi dojazdowej, na dzień dzisiejszy nie ma planów jego zagospodarowania. Jednocześnie spółka PKP S.A. jest otwarta na współpracę z samorządami czy podmiotami zewnętrznymi, jednak brak dostępu do drogi publicznej i bezpiecznego dojazdu znacznie ogranicza możliwości komercyjnego wykorzystania tego obiektu - tłumaczy Agnieszka Siwiak z Biura Komunikacji PKP S.A.

W Chodaczowie uratowali zabytek. Co zrobi Tarnów?

Podobna sytuacja miała miejsce w Chodaczowie. PKP w 2015 roku wystawiły tamtejszą strażnicę oraz działkę wokół niej na sprzedaż, jednak nikt nie był nią zainteresowany. W 2016 roku gmina Tryńcza przejęła ją nieodpłatnie, a dzięki otrzymanemu dofinansowaniu z Urzędu Marszałkowskiego udało się całkowicie odbudować zabytkowy obiekt. Obecnie znajduje się w nim muzeum gminy Tryńcza. W środku prezentowane są wystawy starych fotografii i rekwizytów z czasów wojen, będących zbiorami lokalnych mieszkańców. Wewnątrz odtworzono większe izby oraz izbę mniejszą. Jest też dostępny taras widokowy, zachowano również otwory strzelnicze. Z tego miejsca startują spływy kajakowe oraz organizowane są imprezy plenerowe, w tym rekonstrukcje historyczne.

- Nic nie stoi na przeszkodzie, aby podobnym torem poszedł również Tarnów. W mieście nie ma muzeum czy izby pamięci poświęconej I wojnie światowej czy czasom austro-węgierskim. To miejsce z historią, które idealnie pasuje pod taką ekspozycję, a jednocześnie zabytek sam w sobie, który wymaga troski i zadbania o niego – mówi Marek Smoła.

Patrząc jednak na to, jak długo miasto nie może dojść do porozumienia z PKP w sprawie remontu dworca w Mościcach, który ma jeszcze większy potencjał i bardzo dobre położenie historyk ma duże wątpliwości, czy ta misja ma szansę na powodzenie.

Wrażenie robią potężne baszty z otworami strzelniczymi. Gdyby uporządkować budynek i teren wokół niego miejsce to z pewnością byłoby nie lada atrakcją w Mościcach
Wrażenie robią potężne baszty z otworami strzelniczymi. Gdyby uporządkować budynek i teren wokół niego miejsce to z pewnością byłoby nie lada atrakcją w Mościcach
Paweł Chwał

Tematem zainteresował się radny miejski z Mościc – Tomasz Żmuda. Deklaruje, że sprawę opuszczonej strażnicy kolejowej podejmie na sesji rady miejskiej i zainteresuje nimi władze Tarnowa.

Gdyby udało się odnowić zabytek, byłaby to z pewnością nie lada atrakcja na planowanej przez urząd marszałkowski nowej rowerowej trasie VeloBiała, która ma przebiegać obok opuszczonej strażnicy.


emisja bez ograniczeń wiekowych


Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska