https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Hołownia na spotkaniu w Tarnowie: "Stara polska mądrość - umiesz liczyć, licz na siebie - może okazać nam się znowu przydatna"

Paweł Chwał
Spotkanie z Szymonem Hołownią w Sali Lustrzanej w Tarnowie
Spotkanie z Szymonem Hołownią w Sali Lustrzanej w Tarnowie Paweł Chwał
Szymon Hołownia, marszałek Sejmu spotkał się w sobotę (15 lutego) z mieszkańcami Tarnowa i regionu. Kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta RP sporo miejsca poświęcił wydarzeniom, które miały miejsce podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium i słowom, które podczas niej padły. Mówił także o… Tarnowie i sytuacji podobnych mu miast, które utraciły status województwa.

Marszałek Sejmu o konferencji w Monachium

Na spotkanie, które odbyło się w Sali Lustrzanej w Tarnowie przyszło wielu sympatyków Trzeciej Drogi (Polska 2050-PSL) i samego Szymona Hołowni, obecni byli parlamentarzyści, a także wiceprezydenci Tarnowa (Maciej Włodek i Agnieszka Kawa). Spotkanie było otwarte dla wszystkich i trwało około dwóch godzin. W drugiej części marszałek odpowiadał na zadawane pytania z sali.

- Nikt nie będzie nam podpowiadał, że teraz trzeba Europę uczynić znowu wielką, bo Europa już jest wielka - mówił Szymon Hołownia w Tarnowie odnosząc się do piątkowego przemówienia wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych J.D. Vance'a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, który krytykował Europę i stwierdził, że największe zagrożenie wobec niej nie pochodzi od Chin czy Rosji, lecz "z wewnątrz". - Po tym wszystkim, co wczoraj padło, zrozumieliśmy, że komuś chyba zaczyna zależeć na tym, żeby Europę podzielić, bo wtedy będzie łatwiej ją zjeść, bo wtedy będzie prościej rozbić ją w konkurencji gospodarczej – stwierdził marszałek.

Polska racja stanu

Jak przekonywał polską racją stanu jest dzisiaj silna Europa, silna gospodarczo Polska oraz obniżenie temperatury wewnętrznego sporu, który mamy w tym momencie w naszym kraju.

- Polską racją stanu jest to, żebyśmy jak najszybciej, jak najwięcej inwestowali w siebie. Bo nagle może okazać się, że wszystko na papierze wygląda pięknie, ale jednak stare polskie przysłowie i stara polska mądrość - „umiesz liczyć, licz na siebie” - może okazać nam się znowu przydatna – przekonywał w Tarnowie Szymon Hołownia.

Jak stwierdził, każdy kto cieszy się dziś, że Biały Dom dogaduje się jakoś fajnie z Kremlem i może wreszcie uda się, żeby już nie myśleć o tej wojnie, o tych wszystkich strasznych rzeczach, które się tam dzieją, jest albo naiwny, albo jest pożytecznym idiotą, albo jest po prostu zdrajcą.

- Zaraz zacznie się nad nami kolejny koncert mocarstw. I nagle może okazać się, że my wcale nie siedzimy na scenie, tylko na widowni. I to wcale nie w pierwszym rzędzie. A wiecie dobrze, jak koncerty mocarstw kończyły się w naszej historii – mówił marszałek Sejmu.

Szybka kolej do Tarnowa

Jak zauważył Tarnów, jak wiele innych, mniejszych miast w kraju, często bywa nazywany sypialnią, w których nie brakuje ludzi, którzy chcieliby się obudzić i rozwijać.

- My potrzebujemy siły, aby wejść na ścieżkę rozwoju. Kiedy będziemy mieć zajęte ręce pracą, to wtedy nie będziemy trzymać w nich kija na drugiego. To prosta odpowiedź, co dzisiaj mamy robić, w którą stronę iść – w prawo czy w lewo. Nie. Razem. Żeby załatwiać najważniejsze dla Polski rzeczy – mówił Hołownia.

Przekonywał, że do Tarnowa powinna być doprowadzona szybka kolej, a a miejsce Zakłady Mechaniczne powinny otrzymywać więcej rządowych zamówień na broń.

- Skoro wydajemy 180 miliardów na zbrojenia to co najmniej połowa tych pieniędzy powinna zostać w Polsce. Ja o tym mówię od 1,5 roku – przyznał Szymon Hołownia.

Nie wyklucza zmian w podziale administracyjnym kraju, a na pewno nie zgodzi się na to, aby „pompować” miliony w największe miasta kosztem mniejszych, które – jak stwierdził – są równie ważne.

Pod jedną flagą

Przekonywał, że jako marszałek Sejmu zrealizował wszystkie swoje obietnice przedwyborcze, a o mariażu z PSL-em mówił, że to przykład na to, jak dwa różne ugrupowania zjednoczyły się dla dobra Polski i mimo różnic i ambicji, które je dzielą potrafią ze sobą współpracować.

- Jak zobaczycie mnie z Kosiniakiem, to nie znajdziecie drugiej takiej pary na scenie politycznej – przekonywał.

Odnosząc się do nadchodzących wyborów prezydenckich i hasła spotkania „Pod jedną flagą” stwierdził, osoba, która zostanie wybrana w maju na najważniejszy urząd w państwie powinna być stróżem jedności flagi, powinna być być kimś, kto nikomu nie pozwoli jej rozdzierać na pół.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska