Odpowiedzi na przytoczone pytanie, gdy je zadać choćby spacerowiczom wokół rynku, bywają zaskakujące: paczkomat, kontrola sąsiedzka, parafialny monitoring, oko burmistrza. Żadna z przytoczonych nie jest poprawna. To po prostu budki dla jerzyków. Małych ptaków podobnych do jaskółek. Będzie ich kilkadziesiąt.
Mały ptaszek o wielkiej mocy
Wszystko wiedząca Wikipedia podaje, że niegdyś jerzyki gniazdowały w dziuplach starych drzew albo szczelinach skał w stromych urwiskach i przepaściach.
- Współcześnie lęgną się niemal wyłącznie w budynkach, nie tylko w centrach dużych miast, ale i w mniejszych miastach i na wsiach. Gniazdo ulokowane jest tam w szczelinach, np. wieży kościelnej, starej kamienicy czy bloków z wielkiej płyty – czytamy.
Jerzykom nie przeszkadza ani uliczny ruch, ani gwar osiedla. Po prostu – znajdą otwór w budynku, a gdy im się spodoba, to zakładają tam siedzibę. Pod gorlickie dachy też trafiły, między innymi do ratusza. Dlatego właśnie, gdy zaczęły się kreować plany termomodernizacji budynków, władze miasta musiały ująć w nich ptasich lokatorów. I oto efekt. Teraz najlepiej widoczne na ścianie dawnej szkoły Dwójki. Wyglądają ładnie – są w kolorze elewacji, wszystkie takie same, równo zamontowane. Czekają na lokatorów.
- Jest ich tam dwadzieścia – wylicza Małgorzata Tumidajewicz, zastępca kierownika wydziału inwestycji w gorlickim ratuszu.
Takie samie budki już są zamocowane na samym ratuszu – również z myślą o jerzykach, choć będzie ich nieco mniej, bo kilkanaście. Na razie ich nie widać, bo zasłania je rusztowanie.
Kolegom spod wieży też się coś należy
Miasto zadbało również o innych ptasich sąsiadów. Mianowicie wywodzące się z jaskółkowatych oknówki. Nazwa gatunku wzięła się od miejsc tworzenia gniazd. Ptaki te mianowicie upodobały sobie mieszkanie nad oknami domów, szczególnie w budynkach blisko rzek, ale nie tylko. Na gorlickim ratuszu dostaną cztery budki.
Kazimierz Walasz, ornitolog, założyciel i wieloletni prezes Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego takim rozwiązaniom przyklaskuje.
- Trzeba tylko wiedzieć, gdzie powinno się je wieszać – wskazuje.
Gorlickie rozwiązanie chwali: budki trocinowo-betonowe, w kolorze elewacji. I dodaje: dostajemy sygnały, że wszędzie gdzie jerzyki się pojawiły, komarów jest mniej.
- Gorlicka Kura Bronka rozsiadła się na Rynku. Ma stos pisanek, czeka na jarmark
- Łużniańskie seniorki wspierane przez jednego mężczyznę zabrały się za robienie palm
- Olka jest po konsultacji w Paley European Institute. Lekarze dają nadzieję, ale...
- Siary. Park jeszcze nie otwarty, a już zniszczony. Co będzie dalej?
