Pełen skład chemiczny płynu z butelki próbowali badać eksperci z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej, ale nie byli w stanie dokonać szczegółowych ustaleń. Informowała o tym w piątek w komunikacie rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury okręgowej Violetta Niziołek. Nieoficjalnie wiemy jednak, że wrocławscy policjanci wykryli w płynie obecność metyloetyloketonu. Prokuratura wyznaczyła inne laboratorium do wykonania szczegółowej analizy. Jakie? Tego śledczy nie zdradzają.
ZOBACZ KONIECZNIE: Żywioł znów na półkach. Żywiec Zdrój wysyła do sklepów wycofane wcześniej serie
W piątek firma Żywiec Zdrój oficjalnie oświadczyła, że policja wypytywała o wykorzystywanie w ich zakładach trzech związków chemicznych rzekomo znalezionych w butelce z tajemniczym płynem. Jednym z nich miał alkohol etylowy. Nazw dwóch innych związków nie podano. Rzeczniczka Żywca Marta Węgrzyn zapewnia, że te związki nie są wykorzystywane w czasie produkcji wody i nie ma ich w zakładzie. Odmówiła skomentowania naszych informacji o metyloetyloketonie rzekomo znajdującym się w składzie chemicznym płynu.
Historia z poparzeniem gardła mieszkańca Bolesławca jest niezwykle dziwna. Wiadomo, że płyn był w butelce wyprodukowanej 20 kwietnia w zakładzie Żywca w Mirosławcu w województwie zachodniopomorskim. Wiadomo, że tego dnia wyprodukowano ok 200 tysięcy butelek.
Ale butelka ta miała znajdować się w zgrzewce wraz z jedenastoma innymi wyprodukowanymi w zupełnie innym terminie - w sierpniu. Rzekomo była z nimi zapakowana i fabrycznie zamknięta. Prokuratura nie ujawnia jakie ma dowody, że tak właśnie było. Na razie też nie znaleziono żadnej innej butelki zawierającej coś innego niż wodę.
Co to jest metyleetyloketon? - Inaczej jest nazywany butanonem. Jest używany jako rozpuszczalnik – mówi dr Marcin Zawadzki toksykolog sądowy z Zakładu Medycyny Sądowej wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego. - Jest też wykorzystywany do produkcji tworzyw sztucznych np. polietylenu. Może też, w śladowych ilościach, występować jako składnik alkoholi. W tej sprawie istotna byłaby informacja w jakim stężeniu wykryto butatnon. Czy w czystej postaci, czy w dużym stężeniu czy były to śladowe ilości. Oraz w połączeniu z jakimi substancjami chemicznymi był w płynie z butelki po wodzie mineralnej. Sam butanon może mieć właściwości drażniące gardło. Jest śmiertelnie trujący w ilości 2,5 grama na kilogram masy ciała. Czyli osoba ważąca 80 kilogramów musiałaby wypić 200 – 250 ml czystego butatnonu, żeby się zatruć. To raczej niemożliwe, zważywszy na smak. Ten związek – w niewielkich ilościach – wykorzystywany jest do skażania denaturatu. Właśnie z powodu odrażającego smaku.
Sanepid uspokaja: nie ma powodu do niepokoju