Jeśli ogłoszone we wtorek 7 lutego plany grupy kapitałowej Żywiec o zakończeniu produkcji dojdą do skutku, to ponad 100 osób zatrudnionych w browarze Leżajsk straci prace. Według właściciela skupienie produkcji w sieci zakładów opartej o 4 browary umożliwi najbardziej efektywne wykorzystanie mocy produkcyjnych. Zapewni to firmie konkurencyjną pozycję na dynamicznym rynku piwa.
Browar to jeden z największych pracodawców w tym regionie. Pracuje w nim ponad 100 osób, a licząc z kooperującymi firmami około 400! W 2021 roku uwarzono tam 800 tysięcy hektolitrów piwa.
- Decyzja o zamiarze zakończenia produkcji w Browarze Leżajsk została podjęta po dogłębnej analizie i jest częścią transformacji w kierunku silnego, zrównoważonego i odpornego na przyszłość łańcucha dostaw. Zdaję sobie sprawę z tego, że to jest trudny moment dla naszych pracowników i społeczności w Leżajsku. Jesteśmy dumni z naszych tradycji piwowarskich i utrzymamy markę Leżajsk w naszym portfolio. Zmiana, którą ogłaszamy jest jednak niezbędna, abyśmy jako Grupa mogli się adaptować do zmieniających się warunków rynkowych i budować silną firmę na przyszłość - twierdzi Simon Amor, prezes zarządu Grupy Żywiec.
Aby nie dopuścić do zamknięcia zakładu wójt gminy Leżajsk Krzysztof Sobejko wyszedł z inicjatywą przejęcia browaru.
- Gmina Leżajsk złoży ofertę kupna browaru od grupy Żywiec. Chętnych na inwestowanie w naszym terenie nie brakuje, biorąc pod uwagę wysoka jakość wody. Problem w tym, że Żywiec chętny jest pozbyć się browaru ale z klauzulą, żeby nowy nabywca nie mógł w tym miejscu wyprodukować ani jednej butelki piwa-mów wójt Sobejko.
- To już druga próba likwidacji browaru. W 2015 roku po raz pierwszy był plan aby zlikwidować zakład wtedy był stanowczy sprzeciw całej społeczności i właściciele zrezygnowali z tych planów. Teraz historia się powtarza z tym, że koncern lepiej się przygotował do planów likwidacyjnych – dodaje Krzysztof Sobejko.
Wójt twierdzi, że broniąc zakładu może liczyć na wsparcie lokalnych polityków oraz wojewody podkarpackiego, oraz na społeczność Leżajska.
Do tej propozycji Grupa Żywiec jeszcze się nie odniosła. W rozmowie z Magdaleną Brzezińską dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec, słyszymy, że jest to zbyt świeżą informacją, aby na nią móc odpowiedzieć. Dodając równocześnie, że rozumieją, że ta sytuacja wywołuje bardzo dużo emocji.
- Decyzja o zamknięciu nie jest związana z oceną pracy, bo to jest bardzo zaangażowany zespół i nie jest też związana z efektywnością tego indywidualnego browaru, ale musimy patrzeć przez pryzmat całej naszej firmy- komentuje Brzezińska
Od wielu lat Browar Leżajsk należy do Grupy Żywiec, która z kolei należy do Holendrów. Jak czytamy w analizie Klubu Jagiellońskiego, kontrolującym akcjonariuszem Grupy Żywiec jest holenderski Heineken posiadający 65,16% akcji spółki. Drugim liczącym się akcjonariuszem jest spółka Harbin BV z siedzibą w Amsterdamie, będąca własnością Yunnan Ltd. z siedzibą w Londynie – 33,2%.
Zmiana, którą ogłaszamy jest jednak niezbędna, abyśmy, jako Grupa mogli się adaptować do zmieniających się warunków rynkowych i budować silną firmę na przyszłość." - komentuje Simon Amor prezes zarządu Grupy Żywiec . Dodaję równocześnie, że utrzymają markę Leżajsk w swoim portfolio.
Z taką decyzją nie godzą się pracownicy. Jak opowiada jeden z wieloletnich zatrudnionych, utrata pracy w Leżajsku będzie wiązać się ze zmianą miejsca zamieszkania w przypadku przeniesienia do innego zakładu. Niestety dużo jest osób powyżej 45- 50 roku życia, którzy mają rodziny i nie mogą pozwolić sobie na zmianę miejsca zamieszkania. Im trudniej będzie odnaleźć się w nowej sytuacji.
Przewodniczący związku zawodowego Solidarność Jan Hałaś, stanowczo nie zgadza się z decyzją zarządu i razem z pozostałymi związkami grupy będzie negocjował o zmianę decyzji.
-Browar Leżajsk w grupie Żywiec ma najlepsze wyniki w Polsce i w Europie. Nie przynosimy strat tylko zyski. Powody ekonomiczne nie są uzasadnione. To bardzo krzywdzące dla nas- komentuje Hałaś.
Wczoraj Halaś spotkał się w Warce z innymi związkowcami Grupy Żywiec, aby szukać wsparcia w staraniach o utrzymaniu zakładu. Rozmowy związkowców z zarządem maja się odbyć w najbliższych dniach
Władze browaru twierdzą o decyzji o zamknięciu zakładu nie jest związana z oceną pracy.
-Obecnie mamy nadwyżkę mocy produkcyjnej w całej grupie. Browar w Leżajsku pracuje na około 60% mocy produkcyjnej, a to wynika z tego, że rynek piwa zmienił się w Polsce. Polacy piją mniej piwa. Rynek skurczył się o 5 mln hl litrów w porównaniu z latami sprzed pandemii. Popyt jest dużo mniejszy niż kiedyś- mówi Magdalena Brzezińska dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Grupa Żywiec chce zamknąć Browar Leżajsk [ZDJĘCIA]