Mimo młodego wieku Bartłomiej S. ma już na koncie kilka wyroków m.in. za kradzieże, włamania i przestępstwa skarbowe. Jednak w latach 2013-16 popełnił szereg podpaleń, rozbojów, wymuszeń i pobić. Stało się tak, bo związał się ze zorganizowaną i brutalną bojówką pseudokibiców Sharks.
Posłusznie spełniał wtedy rozkazy Krzysztofa M. ps. Młody Misiek i Patryka K. ps „Wujek”. Ci dwaj młodzi ludzie niepodzielnie rządzili na Prądniku Czerwonym i kierowali kibolską bandą, która była postrachem tej dzielnicy Krakowa.
Bartłomiej S., gdy wpadł w ręce policji postanowił pójść na współpracę i dzięki takiej jego postawie udało się rozbić część bojówki Sharks. Jej szefom i członkom postawiono w sumie 107 zarzutów. Krzysztof M. dostał za to wyrok 7 lat i 2 miesięcy więzienia, a Patryk K. 7 lat pozbawienia wolności. Prokurator zgodził się, by Bartłomiej S. zyskał status tzw małego świadka koronnego i otrzymał wyrok czterech i pół roku więzienia w zawieszeniu na 10 lat.
Teraz jednak okazało się, że w wyroku łącznym za wszystkie dotychczasowe skazania Sąd Okręgowy w Krakowie wymierzył Bartłomiejowi S. karę bezwzględną 2 lat i 3 miesięcy więzienia oraz 6 tys. zł grzywny. W jego obronie, co dość nietypowe, wystąpił prokurator. W złożonej już apelacji wnosił co prawda o podwyższenie kary grzywny, ale z drugiej strony domagał się, by jednak wykonanie kary Bartłomiejowi S. zawiesić u na 10 lat i nie chciał, by 23- latek trafił za kratki.
- Mój klient spalił za sobą wszystkie mosty jakie zawiodły jego życie do grupy przestępczej – potwierdza mec. Paweł Śliz, obrońca Bartłomieja S. Dołączał się do apelacji prokuratora i też wnosił o karę z warunkowym zawieszeniem. Zauważa przy okazji, że gdy 23-latek trafi za kratki nie będzie mógł się wywiązać z zobowiązań finansowych, które na nim ciążą wobec pokrzywdzonych. - Cieszę się, że prokurator dotrzymuje umowy z moim klientem i wnosi o łagodniejszy wyrok. Mamy identyczne cele, choć nieco inny punkt wyjścia – mówi krakowski adwokat. Dodaje, że wyrok 2 lat i 3 miesięcy to przekreślenie wypracowanego kompromisu z prokuratorem w zamian za ukaranie niebezpiecznych przestępców.
Sąd Apelacyjny w Krakowie podzielił to stanowisko i umorzył sprawę wyroku łącznego na oskarżonego. Tym samym skazany ma na koncie tylko karę w zawieszeniu i nie znajdzie się w więzieniu. Podwyższono mu jednak wymiar karę grzywny i ma do zapłaty 7500 zł. Orzeczenie jest prawomocne.
"Misiek", czyli Paweł Michalski. Kim jest lider kiboli Wisły Kraków [KALENDARIUM]
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Źródło: Gazeta Krakowska