Zgoda nie przypadkiem wymieniana jest w gronie kandydatów do awansu. Latem działacze dokonali spektakularnych transferów, sięgając po zawodników „zza między”, czyli kęckiego Hejnału, czyli Przemysława Oczkowskiego (pomocnik/napastnik), Rafała Zielińskiego (bramkarz) i Dmitrija Taraszczuka (obrońca).
- Na wstępie chciałem podkreślić, że nie robiliśmy żadnych „podchodów” pod zawodników z klubu położonego w tej samej gminie, który w minionym sezonie walczył w czołówce klasy okręgowej. Skoro pojawili się na rynku, skorzystaliśmy z okazji – wyjawia Andrzej Tomala, trener Zgody.
W Zgodzie Malec koniec z „krótką ławką”
Nie ukrywa jednak, że przyjście kilku zawodników poprawiło znacząco sytuację kadrową Zgody. W poprzednich latach, choć zespół „kręcił” się wokół czołówki, to przez tzw. krótką ławkę nie mógł się włączyć do walki o awans.
Teraz szkoleniowiec ma pole manewru. Znacząco wzrosła siła ognia Zgody. - Z ofensywnych graczy mam: Patryka Łukasika, Seweryna Jaromina, Konrada Żmudę, a jak zajdzie potrzeba, w przedzie może wystąpić Przemysław Oczkowski – Andrzej Tomala przedstawia swoje „armaty”.
Koniecznością była obsada bramki, bo w ostatnim meczu wiosny 2021 rękę złamał Dawid Gibas. Stąd pojawienie się Rafała Zielińskiego.
A co stało się z Mateuszem Lekkim, który w minionych latach grywał w przedniej formacji?
- Wrócił na swoją nominalną pozycję, czyli na bok obrony – tłumaczy trener Tomala. - Z konieczności grał z przodu, jak nie mieliśmy kim straszyć rywali. Teraz, skoro w ofensywie mamy kłopot bogactwa, wyszły problemy w obronie po rezygnacji z futbolu przez Wojciecha Krawczyka. To, że Mateusz Lekki występuje ma boku pomocy, nie przeszkadza mu w strzelaniu goli – podkreśla z uśmiechem malecki szkoleniowiec.
Najpierw „rozgrzewka”, a potem chrzest bojowy z Sołą Łęki
Zgoda Malec na inaugurację jesieni pokonała u siebie Bulowice 6:2, a potem wygrała w Piotrowicach 7:0. To byli jednak ligowi słabeusze. Pierwszy chrzest bojowy piłkarze przeszli z będącą głodną sukcesu Sołą Łęki. Skończyło się wygraną Malca 4:3.
- Mecz był emocjonujący dla kibiców. Zaczęło się dla nas dwubramkowym prowadzeniem. Po przerwie chłopcy wyszli na boisko rozluźnieni, więc szybko zrobiło się 2:2 – wspomina trener Tomala. - Po takim wstrząsie znowu wyszliśmy na prowadzanie 4:2, ale przez kolejną chwilę dekoncentracji straciliśmy trzeciego gola. Ten mecz był dla nas przypomnieniem, że cienka jest granica między sportowym „piekłem” i „niebem”. Tym razem skończyło się na „czyśćcu”, ale następnym razem rywale mogą nas skutecznie skarcić.
W czwartej kolejce Zgoda zagra w Polance przeciwko miejscowemu Strumieniowi (5 września 2021, godz. 16), a potem podejmą Solavię Grojec.
- Dni Miasta Oświęcimia 2021 z Kasią Kowalską, Krzysztofem Cugowskim i Reggaeside
- Święto Stroju Ludowego i Narodowego w gminie Oświęcim
- Koniec sprawy ludzkich szczątków wyrzucanych przez Sołę w Oświęcimiu?
- Gmina Zator. Będą utrudnienia na drodze wojewódzkiej 781 w Podolszu
- Przewiązki łączące trzy budynki oświęcimskiego szpitala już gotowe
- Powiat oświęcimski. Nawet 35 tys. złotych dla reportera
