Czarni w rundzie wiosennej długo byli liderem, ale musieli oddać 1. miejsce Górnikowi, który wyprzedza ich teraz o 2 punkty.
- Nie mamy wielkiej presji na awans. Jeśli się uda, to fajnie, a jeśli nie, to nie będzie tragedii - mówi trener Czarnych Szymon Burliga. - Dla nas ten mecz jest jak każdy inny, bo do zdobycia są trzy punkty, choć oczywiście to decydująca faza sezonu i ten wynik ma duże znacznie. Jeśli wygramy, to czekają nas jeszcze emocje i ciekawe trzy tygodnie. W przypadku porażki będziemy mieć już w zasadzie wakacje.
Czarni wiosną spisują się bardzo dobrze. Z 9 spotkań wygrali 6, raz zremisowali, dwukrotnie przegrali. Najgroźniejsi rywale jednak również radzą sobie świetnie, a w walce o awans liczą się poważnie jeszcze LKS Mogilany i Orzeł Myślenice. Co ciekawe, z tymi ostatnimi drużynami ekipa ze Staniątek wiosną wyraźnie przegrała.
- Forma jest w miarę stabilna, ale słabszy dzień musiał się kiedyś przytrafić. Rzadko się zdarza, żeby zespół nie przegrał meczu. Nasza ostatnia porażka z Mogilanami niewiele jednak zmieniła, bo nawet gdybyśmy wygrali, to żeby awansować, i tak trzeba by pokonać Górnika. Nie składamy broni, jedziemy do Wieliczki po zwycięstwo - wyjaśnia Burliga.
Dodaje, że generalnie z postawy drużyny jest zadowolony: - Naszym planem było, aby wiosną wygrywać wszystkie spotkania u siebie, to nam się udaje (5 zwycięstw - przyp.).
Mecz Górnik - Czarni odbędzie się w sobotę (godz. 18) na boisku ze sztuczną nawierzchnią Małopolskiej Areny Lekkoatletycznej.
