
Matyas Tajti (Zagłębie Lubin)
Po kompletnie straconej jesieni Węgier dostał okazję do debiutu w pierwszym wiosennym meczu. Efekt? Był najsłabszy na boisku. Kto sprowadził tego gracza do Płocka i to jeszcze za 350 tys. euro?

Florian Loshaj (Cracovia)
Kolejny z zagranicznych ananasów, za których nasze klubu chętnie niemałe kwoty. Loshaj to jednokrotny reprezentant Kosowa, którego upatrzył sobie Michał Probierz. W meczu z Arką zagrał totalny piach.

Daniel Bartl (Raków Częstochowa)
30-letni Słowak w wyjazdowym spotkaniu z Lechem miał asekurować kolegów na bokach. Efekt? Wręcz odwrotny. Bart przeszkadzał i co gorsze - odpuszczał. Przyczynił się do stracenia dwóch bramek.

Michalis Manias (Pogoń Szczecin)
Grecki snajper wreszcie trafił w lidze, ale... nie do tej bramki, co trzeba. Coś nam mówi, że będzie mu bardzo trudno zastąpić sprzedanego Adama Buksę.