Żarek Barwałd Górny oraz Zaskawianka z Wadowic to małe, lokalne i opierające swą działalność na wolontariuszach, kluby sportowe z niższych klas rozgrywkowych w Małopolsce.
Mimo, że zazwyczaj im się nie przelewa to chętnie angażują się też w inne lokalne uroczystości jak np. festyn czy dożynki. Teraz jednak same potrzebują pomocy.
Dziurawy dach może runąć
„10, 5 czy nawet 1 zł to też nam pomożesz, a jak nie możesz to udostępnij naszą prośbę. Może ktoś usłyszy nasze wołanie o pomoc, bo nie chcemy żeby sport w naszym rejonie i historyczny budynek upadł”- taki dramatyczny apel na swojej stronie internetowej opublikował klub WKS Żarek Barwałd Górny.

Klubowi z małej wsi pod Kalwarią Zebrzydowską, w którym na co dzień trenuje około setki młodych zawodników (najmłodsi od czwartego roku życia), grozi nawet likwidacja z powodu zrujnowanej infrastruktury.
Jego działacze przyznają, że sytuacja jest zła i ledwo im wystarcza na pokrycie bieżących rachunków. - Dodatkowo dosięgła nas wcześniej klęska powodzi, a wichury zniszczył pokrycie dachu - mówią.
- W miarę możliwości pozyskujemy środki zewnętrzne na szkolenie i sprzęt oraz dofinansowanie od rady sołeckiej w Barwałdzie Górnym na remont korytarza i od Urzędu Marszałkowskiego na powstanie pomieszczeń integracyjnych a sami zawodnicy płacą comiesięczne składki członkowskie, ale to nie wystarcza - wyjaśniają.
Obiekt klubowy to stary Dwór w Barwałdzie Górnym. Jego dach obecnie przypomina ser szwajcarski. Klub apeluje o pomoc w zabezpieczeniu obiektu przed zimą. Dach pod naporem śniegu może się zawalić.

Koszt solidnego remontu to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Część środków udało nam się pozyskać ze środków zewnętrznych i od sponsorów. Jednak brakująca kwota musi być pokryta ze środków, które powinny być przecież przeznaczone na funkcjonowanie naszego klubu - informuje prezes.
W internecie na stronie www. zrzutka.pl/4shwhr ogłoszono zbiórkę. Potrzeba około 7 tys. zł.
Problemy mają też działacze wadowickiego klubu LKS Zaskawianka, którzy muszą wyremontować swoje boisko, żeby dało się na nim rozgrywać mecze na wiosnę.
W normalnej sytuacji zleca się tego typu prace wyspecjalizowanym firmom, jednak Zaskawianka nie ma na to pieniędzy. Jedynym ratunkiem jest dla niej pospolite ruszenie.

Zawodnicy i trenerzy, klubu, w którym trenuje sporo dzieci z Wadowic, proszą mieszkańców o pomoc w tym przedsiewzięciu. Zbiórka w sobotę, 19 października. „Zabieramy piły, podkaszarki, łopaty, grabie i wszelkiego rodzaju sprzęt, i meldujemy się w sobotni poranek na boisku Zaskawianki. Przekażcie reszcie! Bez Was nie damy rady! - apelują do wszystkich wadowiczan działacze Zaskawianki.
