- Osoby opuszczające partię to m.in. Katarzyna Samulska - delegat Rady Regionu, Sergiusz Kucharski - przewodniczący koła, czy Piotr Ślawski - skarbnik. Wszystkie te osoby od samego początku zaangażowały się w projekt Nowoczesna - informuje Grzegorz Stankiewicz, do tej pory członek zarządu Dolnego Śląska, który złożył rezygnacje z członkostwa w partii.
Stankiewicz w wydanym oświadczeniu, podobnie jak działacze z Legnicy, wskazuje, że odejście z partii Nowoczesnej to efekt konfliktu personalnego z posłanką Elżbietą Stępień. - Postanowiła przejąć władzę absolutna w regionie. Chciała weryfikować osoby, które pracowały w organizacji zanim ona się w niej pojawiła. Pragnęła stworzyć koło legnicko-jeleniogórskie, aby poprzez głosowania mieć wpływ na wybór jego zarządu - pisze Stankiewicz. Polityk dodaje, że posłanka miała nie współpracować z działaczami Nowoczesnej.
Do podobnego zdarzenia doszło trzy dni temu w Legnicy. Mariusz Kania, który był do tej pory sekretarzem koła legnickiego tłumaczył, że zaangażował się w projekt Nowoczesna bo partia miała ciekawą ofertę programową. Powiedział jednak, że program to nie wszystko i przyznał, że w ich kole również narastał konflikt części działaczy z posłanką Elżbietą Stępień.
Odejście lokalnych działaczy to kolejne osłabienie personalne partii Ryszarda Petru. Ostatnio szeregi Nowoczesnej opuściła czwórka parlamentarzystów, która przeszła do Platformy Obywatelskiej. W tym gronie znalazła się posłanka z Wrocławia - Joanna Augustynowska.
Tadeusz Grabarek, szef Nowoczesnej na Dolnym Śląsku przyznaje, że jest problem, ale stara się na przyszłość patrzyć optymistycznie.
- Odejście 18 działaczy z Jeleniej Góry to nawet nie połowa koła, które liczy ponad 50 osób. W Legnicy mówiono o odejściu 11 działaczy, a tan naprawdę szeregi partii opuściło 9 osób. Na pewno każde odejście z partii jest przykre, życzymy naszym byłym działaczom powodzenia i nie zamierzamy się załamywać. W Nowoczesnej na Dolnym Śląsku jest ponad 760 działaczy, którzy chcą działać na rzecz swojego regionu. W niedzielę mamy konwencję, która będzie nowym otwarciem. Stawiamy na kwestie programowe i odpowiedzialną dyskusję o przyszłości naszego kraju - mówi Grabarek.
Odejścia lokalnych działaczy z Nowoczesnej nie są masowe, ale na pewno wpływają na wizerunek Nowoczesnej i sytuację w partii Ryszarda Petru. We Wrocławiu ciągle nie wiedzą, kto będzie reprezentował Nowoczesną w wyborach na prezydenta Wrocławia.
Dziś głównym kandydatem do startu jest poseł Michał Jaros, ale żadne decyzję jeszcze nie zapadły. Politycy ciągle rozmawiają również z otoczeniem prezydenta Rafała Dutkiewicza o wystawieniu wspólnego kandydata.
ZOBACZ TEŻ: