Jak twierdzi polityk, KE chce doprowadzić do tego, żeby "zakazać zawracania na Białoruś -tzw. push-backów nachodźców/migrantów którzy przedarli się już przez granicę i znaleźli się na ich terytorium". "A Frontex miałby to nadzorować" - dodał.
Komisja Europejska chce zmian
- Jesteśmy w bliskim kontakcie, dialogu z trzema krajami - powiedziała we wtorek (9 listopada) europejska komisarz do spraw wewnętrznych Ylva Johansson podczas posiedzenia Komisji Wolności Obywatelskich. - Myślę, że poprosimy o poprawki w niektórych aktach prawnych - zapowiedziała.
Unijna komisarz nie podała jednak konkretnego terminu, kiedy KE miałaby zająć się tą kwestią, nie przedstawiła również szczegółów. Pojawiły się jedynie komentarze na temat szerszych obaw związanych z metodą wypychania migrantów z powrotem na Białoruś tzw. metody push-back. W październiku Polska przyjęła ustawę, która skutecznie legalizuje taki sposób walki z nielegalną migracją.
- Wypychanie nigdy nie powinno być normalizowane - oceniła komisarz Ylva Johansson.
Kryzys na granicy
W okolicy Kuźnicy od poniedziałku obozuje duża grupa migrantów. Jak informuje Straż Graniczna, jest ich około tysiąca. Są cały czas pilnowani przez białoruskich funkcjonariuszy.
Polskiego odcinka granicy strzeże około 4 tys. strażników granicznych i około 1,5 tys. policjantów, a także 15 tys. żołnierzy Wojska Polskiego.
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała blisko 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego prawie 4,4 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Od 2 września na terenie przygranicznego pasa w województwach podlaskim i lubelskim obowiązuje stan wyjątkowy, który obejmuje 183 miejscowości. Został on wprowadzony na 30 dni, a później jednorazowo
