Kilka miesięcy rządów Łukasza Filipowicza podzieliło radnych, którzy mieli iść ramię w ramię z klubem Przyjazne Zakopane, z którego w wyborach na burmistrza miasta startował Łukasz Filipowicz. Układ sił po ostatnich wyborach do samorządu sprawił, że żaden z lokalnych klubów nie jest w stanie samodzielnie rządzić przy większości głosów w radzie. Najwięcej, bo aż osiem głosów z 21 mandatów zdobyli radni Prawa i Sprawiedliwości. Siedem mandatów zdobyli radni “Przyjaznego Zakopanego”, z ramienia którego burmistrzem został Łukasz Filipowicz, a sześć mandatów przypadło klubowi “Dla Podhala”.
Wszystko wskazywało, że to właśnie przedstawiciele klubów “Przyjazne Zakopane” oraz “Dla Podhala” porozumieją się, aby wspólnie zarządzać miastem. Chociaż Łukasz Filipowicz od samego początku deklarował, że żadna umowa koalicyjna nie będzie podpisana, to widać było współpracę radnych z obu klubów do ostatniej sesji.
Cicha koalicja w Zakopanem się sypie?
W trakcie sesji Rady Miasta Zakopanego w miniony czwartek 12 grudnia radni głosowali nad podwyżkami opłat za odbiór śmieci oraz podwyżkę podatku od nieruchomości. Czarę goryczy przelała jedna złotówka, jednak problemów w cichej koalicji było więcej.
- Zamknięcie parku miejskiego. Komercyjne lodowisko na Równi Krupowej. Podwyżka za śmieci, za którą zapłacą mieszkańcy nie dla siebie, a dla turystów. W czasie pandemii opłata za śmieci wystarczyła, bo nie było wtedy turystów. Teraz mamy turystów i opłata nie wystarcza. To oznacza, że mieszkańcy ponoszą koszty odbioru śmieci po turystach. Ja na to nie mogę wyrazić swojej zgody - wymieniał bolączki Zbigniew Szczerba, radny Miasta Zakopane.
Radny klubu “Dla Podhala” potwierdził także to, o czym wszyscy od dawna mówili, że istniało ciche porozumienie między radnymi.
- Od pierwszego dnia po wyborach umawialiśmy się na pozytywne zmiany dla mieszkańców. Razem szliśmy Łukasz do wyborów, żeby zmienić Zakopane. Co się zmieniło? - pytał podniesionym głosem radny Szczerba. - Łukasz, wejdź na tę odśnieżarkę i odśnież te chodniki, jak obiecałeś. Z takiego chodnika kilka dni temu karetka zabrała kobietę, która się przewróciła - mówił o niespełnionej obietnicy wyborczej nowego burmistrza.
Ostro na obradach komisji w Zakopanem
Podniesiony głos towarzyszyły także wypowiedziom podczas obrad Komisji Ekonomiki Rady Miasta Zakopanego, która została zwołana w przerwie sesji. Radni zastanawiali się wówczas ponownie nad wysokością opłat za odbiór śmieci oraz nad podwyżką podatków od nieruchomości.
- Będąc w opozycji przez 5 lat miałem wiedzę o budżecie. Od 2010 roku widzę strumień finansów w dochodach bieżących miasta. Z jednej strony słyszę, że ktoś nas oszukał, a z drugiej strony widzę 24 mln, które dostajemy. Masz najlepszą sytuację finansową. Żaden burmistrz nie miał wpływu z budżetu państwa na poziomie ⅓ przychodów. Takiego prezentu nie dostał nikt. Teraz płaczesz, bo nie mamy jak dopiąć budżetu, a zrobiłeś najwyższą rezerwę budżetową na poziomie 8,5 mln zł. Cięcia na kulturę, sport, wyzerowany Caritas, prawe wyzerowane Hospicjum Jezusa Miłosiernego. Szlag mnie trafia jak słyszę te bzdury. Mam dość banialuk, w jakim złym stanie jest miasto - mówił podniesionym głosem na komisji Zbigniew Szczerba.
Wypowiedź radnego kilka razy próbował studzić przewodniczący komisji, którego radny ignorował.
- Kim jesteś, że na nas krzyczysz - pytał po przerwaniu wypowiedzi radnego Stanisław Karp, przewodniczący komisji.
