https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakopiańskie koło widokowe w sądzie. Miało zniknąć na zimę, ale jego demontaż okazał się zbyt drogi

Łukasz Bobek
Koło widokowe w Zakopanem
Koło widokowe w Zakopanem Łukasz Bobek
Koło widokowe w Zakopanem, zgodnie z zapowiedzią inwestora, miało zniknąć przed zimą. Tymczasem minął już rok, koło ma się dobrze i wszystko wskazuje na to, że zostanie przez dłuższy czas. Nadzór budowlany w Zakopanem stoi na stanowisku, że montaż takie urządzenia wymaga pozwolenia na budowę. Inwestor uważa coś innego. Sprawa trafiła do sądu administracyjnego.

Wysokie na 45 metrów koło zostało ustawione w kwietniu 2024 roku na prywatnej działce przy ul. Piłsudskiego – via a vis siedziby Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Koło ma 36 gondoli klimatyzowanych i ogrzewanych. Dwie gondole – vipowskie – mają mieć szklane podłogi. Inwestor – spółka z Leszna – stoi na stanowisku, że jest to wielka atrakcja Zakopanego. Inni jednak uważają, że przysłoniła widok na Giewont, stała się dominującym obiektem w tej części miasta, którą widać doskonale z Tatr – np. z Nosala.

Interweniowała policja, straż miejska i PINB

Gdy w kwietniu rozpoczął się montaż koła, konstrukcja wzbudziła zainteresowanie zarówno mieszkańców, jak i straży miejskiej. Ci pierwsi alarmowali nawet policję, która była tam na interwencji. Mundurowi uznali jednak, że nie jest to sprawa dla policji, ale dla organów, które badają kwestie budowlane. Straż miejska z kolei uznała, że takiej konstrukcji tutaj być nie może i zawiadomiła Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Zakopanem.

Według straży miejskiej takie koło nie może stać w tym miejscu, bo łamie w ten sposób zapisy uchwały o Parku Kulturowym Kotliny Zakopiańskiej. Oprócz tego – zdaniem urzędu miasta – miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie przewiduje tego typu konstrukcji w tym miejscu. Obszar ten opisany jest w planie jako teren zieleni urządzonej.

- Przeznaczenie podstawowe terenu to park miejski, a przeznaczenie dopuszczalne to urządzenia sportowo-rekreacyjne z urządzonymi miejscami do odpoczynku, realizowane poza kompleksami leśnymi. Dopuszcza się wykorzystanie terenów dla imprez masowych: sportowych, rekreacyjnych, kulturalnych i okolicznościowych. Obowiązuje zakaz realizacji nowych obiektów budowlanych, w tym obiektów tymczasowych i realizowanych na zgłoszenie, z wyjątkiem obiektów związanych z gospodarką leśną, urządzeń turystycznych, realizowanych jako trawiaste boiska sportowe, place zbaw dla dzieci, ciągi spacerowe (typu: ścieżki  piesze, ścieżki  zdrowia, ścieżki  rowerowe, turystyczne trasy narciarskie itp.), urządzonych miejsc do odpoczynku z ławkami i koszami na śmieci, obiektów związanych z obsługą i organizacją imprez sportowych i masowych – mówił w kwietniu 2024 Bartłomiej Rzepa, ówczesny kierownik Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Zakopane. - W mojej ocenie koło widokowe stanowi tymczasowy obiekt budowlany, w postaci urządzenia rozrywkowego. W takim przypadku jego realizacja na tym terenie nie jest dopuszczona przepisami obowiązującego planu miejscowego.

Sprawa w sądzie administracyjnym

Jan Kęsek, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego uznał, że na montaż takiej konstrukcji inwestor potrzebował pozwolenia budowlanego. A o takowe nie wystąpił. Przychylił się do tego także Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego.

- Inwestor jednak uznał, że w innych rejonach Polski nie wymagano od niego takiego pozwolenia. W związku z tym naszą decyzję zaskarżył do sądu administracyjnego. Sprawa więc toczy się o to, czy w ogóle pozwolenie na budowę dla tego typu konstrukcji jest konieczne, czy nie – mówi Jan Kęsek.

Równolegle, zgodnie z obowiązującymi przepisami, PINB musiał umożliwić inwestorowi zalegalizowanie koła – czyli przedstawić dokumenty, które umożliwiłyby mu legalizację (za opłatą) wzniesionego koła. Zdaniem jednak PINB, miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie zezwala na tego typu inwestycję w tym rejonie.

Koło miało zniknąć na zimę

Gdy w kwietniu inwestor stawiał koło, w rozmowie z Gazetą Krakowską mówił, że to jego czwarte koło w Polsce.

- Takie duże koło mamy także w Krakowie. Inne, mniejsze, bardziej mobilne jeżdżą po Polsce. Były w Płocku, Łodzi, Białymstoku, Lublinie, Świnoujściu i innych miejscowościach. Takie problemy jak w Zakopanem nie zdarzyły się nigdzie. Przecież przyjechaliśmy tutaj dla podniesienia rangi tego miasta – mówił pan Robert, właściciel koła.

Zapowiadał zarazem, że koło zniknie z Zakopanego przed zimą. Zima minęła, koło dalej jest. – Faktycznie, tak mówiłem. Okazało się jednak, że koszty demontażu koła i jego transportu są zbyt dużo. Uznałem więc, że pozostawimy je w Zakopanem – mówi pan Robert.

Nadal stoi na stanowisku, że nie złamał przepisów i że jego koło jest ciekawą atrakcją w mieście pod Giewontem. A co będzie z nim dalej? To się okaże, gdy zakończy się procedura administracyjna. – Proszę się ze mną skontaktować za pół roku – kończy rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska