Jarosław Kaczyński w Wierzchosławicach koło Tarnowa podsumował kampanię prezydencką. Spotkanie w Centrum Kultury Wsi Polskiej. Zdjęcia

Na ostatniej prostej kampanii prezydenckiej przed pierwszą turą wyborów politycy PiS mocno uaktywnili się w regionie tarnowskim.

W środę (14 maja) do głosowania na popieranego przez partię Karola Nawrockiego agitowała była premier Beata Szydło, a także Marcin Horała, były pełnomocnik w rządzie Mateusza Morawieckiego do spraw budowy CPK.

Dzień później, w czwartek (15 maja) do Wierzchosławic na spotkanie podsumowujące kampanię przyjechał Jarosław Kaczyński.

W największej sali Centrum Kultury Wsi Polskiej czekali na niego politycy PiS z Ryszardem Terleckim i  prowadzącym show na scenie Rafałem Bochenkiem, posłami, marszałkami Małopolski, radnymi PiS różnych szczebli, a także szeregowi sympatycy partii.

Choć na wchodzących na salę czekały biało-czerwone chorągiewki, to jeden z mężczyzn uparł się i wniósł do środka dużą flagę na długim drzewcu. Musiał jednak wpierw przekonać do tego ochronę, obowiązywały bowiem podwyższone standardy bezpieczeństwa. Wszyscy dziennikarze w progach CKWP sprawdzani byli dokładnie wykrywaczami metali.

Lidera PiS powitało gromkie „Jarosław, Jarosław”, a potem zaintonowane przez Rafała Bochenka „Zwyciężymy, zwyciężymy”.

Już na początku swojego wystąpienia prezes Prawa i Sprawiedliwości nawiązał do postaci pochodzącego z Wierzchosławic Wincentego Witosa.

- To wielki przywódca polskich rolników, polskich chłopów, jeden z twórców polskiej niepodległości i jeden z jej najważniejszych obrońców. To  bohater, ale nie bohater tylko jednej bardzo ważnej grupy społecznej. Po prostu polski bohater narodowy i właśnie dlatego to jest tak dobre miejsce, żeby mówić o tym, co dotyczy nie tylko polskiej wsi, ale to przede wszystkim dotyczy nas wszystkich jako Polaków, co dotyczy Polski i to wiąże się bezpośrednio z tymi wyborami – stwierdził Jarosław Kaczyński.

Lider PiS nie szczędził ostrej krytyki zwłaszcza Platformie Obywatelskiej, premierowi Donaldowi Tuskowi i Rafałowi Trzaskowskiemu.

- Ci, którzy bronią obecnego status quo, a więc i kandydata, pana Trzaskowskiego, kłamią, zawsze kłamali. Platforma Obywatelska można powiedzieć, była zbudowana na kłamstwie i kłamstwem się posługiwała – grzmiał z mównicy.

Jak podkreślał, tylko wygrana Karola Nawrockiego jest gwarancją tego, że "zacznie się proces zmiany biegu wydarzeń, to znaczy proces odchodzenia od tego wszystkiego, co już w Polsce zaszło daleko, ale może zajść nieporównanie dalej".

Mówił o zagrożeniu nielegalnymi imigrantami "przybywającymi do Polski przez zachodnią granicę". W kategoriach zarzutów pod adresem obecnie rządzących wymieniał zmiany koncepcji Centralnego Portu Komunikacyjnego czy planów budowy elektrowni jądrowych.

Pojawił się także temat ewentualnej obecności polskich wojsk na Ukrainie. I choć rządzący powtarzają w ostatnich dniach, iż nie ma planów ani zamiarów wysyłania tam polskich żołnierzy, Jarosław Kaczyński zarzucił im kłamstwo.

-  Po co Tusk jechał do Kijowa. Przecież była „koalicja chętnych” trzech państw i nagle dołączył się do tego Tusk. Nie ma ani poparcia społecznego, nie ma też postawy do tego w naszych obecnych relacjach z Ukrainą. Bo myśmy naprawdę pomogli, a odpowiedź jest taka, powiedzmy sobie średnia – mówił lider opozycji.