https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Baca" straszy w Zakopanem. Od lat stoi pusty, spalony i zawalony. I tak wita turystów przyjeżdżających do miasta

Łukasz Bobek
Dawny Dom Wypoczynkowy Baca w Zakopanem
Dawny Dom Wypoczynkowy Baca w Zakopanem Łukasz Bobek
Od latach 70. tętnił życiem, bywali tam goście z różnych zakątków świata. Jego historia zakończyła się na początku XXI wieku. Wszystko zakończył pożar z 2004 roku. Od tego czasu stoi opuszczony, zawalony, z drzewami rosnącymi na dachu. Dom wypoczynkowy „Baca” na zboczach Antałówki – spalony, zawalony, zrujnowany, wita turystów. I nie widzi przyszłości.

"Baca" spłonął w niewyjaśnionych okolicznościach

- Już spod dworca widać było unoszący się nad zboczami Antałówki biały dym. Było trochę po dziesiątej wieczorem, gdy zauważyłem pożar. Cały pensjonat stał w płomieniach. Najbardziej palił się dach, był cały czerwony od żaru – opowiadał „Gazecie Krakowskiej” w 2004 roku pan Marek Świerczyński, mieszkający przy ul. Smrekowej, przy tej samej co spalony pensjonat ,Baca". - Ale proszę pani, musiało się tak skończyć!

„Baca” bowiem już od czterech lat przed pożarem stał opuszczony, choć miejsce w samym centrum miasta. Dziś można by o tym mówić „złota działa” – gdyby nie trudny dojazd, który w czasie pożaru przysporzył strażakom sporo problemów. Tylko dwa samochody były w stanie podjechać ośnieżoną drogą, blisko płonącego budynku.

Już przed pożarem budynek został skutecznie „opróżniony” przez złomiarzy. Ogień dobił resztę. Część budynku zawaliła się. Strażacy musieli burzyć niektóre ściany działowe, które drugi dzień po pożarze nadal się tliły.

- Spaleniu uległy wszystkie trzy kondygnacje: dwa piętra i poddasze. Budynek był stary, mocno zniszczony, ściany zbudowano z trzciny. Dlatego tak długo trwa dogaszanie: ciągle tlił się w ścianach ogień i musieliśmy je burzyć – mówił wówczas dowódca akcji, mł. kpt. Adam Romanowski z Państwowej Straży Pożarnej Zakopane.

- Ze wstępnych naszych ustaleń wynika, że prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez nieznanego sprawcę - wyjaśniał kapitan Stanisław Galica, ówczesny rzecznik PSP w Zakopanem.

Budynek z bogatą historią w tle

Mimo, że Baca leży na działce w ścisłym centrum miasta, do dziś nie udało się jej zagospodarować. Budynek nadal stoi i straszy. I w ten sposób wita przyjeżdżających turystów. W lecie zasłaniają go częściowo drzewa pokryty liśćmi. W zimie z kolei jest widoczny jak na tacy.

Pierszwy budynek na tej działce został zbudowany prawdopodobnie jeszcze przed wojną. Od 1967 roku stanowił własność Zakładu Chemicznego w Alwernii. Po remoncie, który zakończył się w 1970 roku, działał jako Dom Profilaktyczno-Wczasowy Z. Ch. Alwernia „Baca”.

To były najlepsze czasy dla „Bacy”. Oprócz pracowników zakładów chemicznych wypoczywali tam goście z ZSRR, Jugosławii, NRD, Belgii, Węgier, Bułgarii, Czechosłowacji, a nawet z Kuby. Do dyspozycji gości były 22 pokoje 2 i 3 osobowe, razem miejsca dla 53 gości.

W 1990 roku rozpoczęła się generalna modernizacja i rozbudowa „Bacy”. Powstał taras wraz, sala telewizyjna, kolejne pokoje dla turystów. Od 1996 roku obiekt prowadziła prywatna osoba, która go wydzierżawiła. W 2000 roku „Baca” przeszedł w ręce spółki z Zawiercia. I praktycznie od tego czasu zaczął się upadek „Bacy”, który ostatecznie zakończył pożar. W 2003 roku firma z Zawiercia zbankrutowała. Pod koniec roku budynek trafił na licytację komorniczą. Kupiła go firma z Warszawy. Długo się nim nie nacieszyła. Dwa miesiące później doszło do pożaru, który ostatecznie zakończył życie „Bacy” w Zakopanem.

Teraz jest to miejsce schadzek bezdomnych, ale i zakopiańskiej młodzieży, która wagaruje u „Bacy”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Finisz kampanii. Ostatnia debata prezydencka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska