https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniec z porodami w krakowskiej klinice "Spes"

Krzysztof Sakowski
Lekarze Andrzej Bałasz i Jerzy Krzewiński w sali zabiegowej
Lekarze Andrzej Bałasz i Jerzy Krzewiński w sali zabiegowej Wojciech Matusik
Lekarze wstrzymali w piątek przyjmowanie pacjentek w ramach ubezpieczeń zdrowotnych. Mają również twardy orzech do zgryzienia, co zrobić z ciężarnymi kobietami, które obecnie są pod ich opieką.

Nad krakowską prywatną kliniką ginekologiczno-położniczą "Spes" zawisły czarne chmury. NFZ zerwał nagle i natychmiast kontrakt z placówką, w której w trakcie dziesięcioletniej działalności przyszło na świat ponad 8 tys. dzieci. Zrobił to po kontroli sanepidu, którego inspektorzy stwierdzili, że "klinika stanowi zagrożenie utraty zdrowia i życia pacjentów".

Lekarze wstrzymali w piątek przyjmowanie pacjentek w ramach ubezpieczeń zdrowotnych. Mają również twardy orzech do zgryzienia, co zrobić z ciężarnymi kobietami, które obecnie są pod ich opieką.

- Chodzi o jakieś 20 osób - mówi Andrzej Bałasz, szef placówki.- Nadal będziemy prowadzić nasze pacjentki aż do samego porodu. Po decyzji sanepidu samych porodów nie możemy jednak odbierać - wyjaśnia.

Dla Jerzego Krzewińskiego, lekarza z kliniki, decyzja wydana przez sanepid jest niezrozumiała. - Spadła na nas jak grom z jasnego nieba - mówi. - Sposób w jaki zerwano z nami kontrakt był zbójecki. Przecież przysługuje nam prawo odwołania się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. NFZ mógł poczekać z decyzją do czasu definitywnego wyjaśnienia sprawy - mówi.
Jolanta Pulchna, rzeczniczka NFZ, rozkłada ręce.

- Nie mieliśmy w tym przypadku wyjścia. Dla nas opinia sanepidu była podstawą do natychmiastowego zerwania umowy. Nie możemy kontraktować placówki, która jest oceniana negatywnie, bo dbamy o zdrowie pacjentów - dodaje.
Sanepid wytknął klinice niedostateczne dbanie o czystość, stwierdził również, że niektóre pakiety chirurgiczne były przeterminowane.

- W placówce nie było przypadku choćby jednego zakażenia śródszpitalnego od 10 lat. Nie zmarł ani jeden noworodek. Wszystkie nasze pacjentki opuszczały placówkę bez żadnych powikłań - wylicza doktor Bałasz. - Żal mi tych wszystkich pacjentów, dla których wyszedłem na człowieka, który usiłuje kogoś naciągnąć - dodaje.

Sanepid przeprowadzał kontrole w klinice kilka razy w roku. Ostatnioj pozwolił lekarzom z placówki jedynie na odbiór porodów metodą naturalną, zaznaczając, że pacjentki nie mogą przebywać w klinice dłużej niż 24 godziny. - Tylko że poród naturalny może zmienić się w nienaturalny i nikt nie jest w stanie przewidzieć, ile potrwa hospitalizacja - mówi Bałasz.

Pacjentki wybierały dotąd klinikę ze względu na rodzinny klimat, jaki w niej panuje. - Profesjonalizm, kultura. Miałam wrażenie, że lekarze, jeśli zajdzie potrzeba, nosić będą kobiety na rękach - opisuje Marta Czaja, jedna z pacjentek.

Jednym z powodów zerwania umowy przez NFZ mógł być fakt, że w klinice "Spes" lekarze częściej niż w innych szpitalach odbierali porody metodą cięcia cesarskiego.

Nie jest to po myśli Ewy Kopacz, minister zdrowia, która w 2008 roku zaleciła, aby przeprowadzać cesarskie cięcia tylko wtedy, kiedy będą ku temu wskazania medyczne, a nie na życzenie pacjentki.

- Kierowaliśmy się tylko i wyłącznie opinią sanepidu - zapewnia nas Jolanta Pulchna z NFZ.

Anna Armatys, rzecznik prasowy wojewódzkiego sanepidu, obiecuje bliżej przyjrzeć się sprawie.
- Mogę domniemywać, że inspektorom chodziło o istotne rzeczy. W poniedziałek przekażę więcej szczegółów w tej sprawie - mówi.

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Agnieszka
i jestem oburzona faktem, ze teraz Sanepid i NFZ zamierzają wspólnie "zarżnąć" to wspaniałe miejsce.
W Spesie było czyściuteńko, rodzinnie, bezpiecznie - jeżeli miałabym jeszcze rodzić to tylko tam.
Aha, link do petycji nie działa.
Wiem o spotkaniu w Walentynki o 11 pod Spesem, ale czy jest jeszcze jakis inny sposów żeby wyrazić poparcie dla doktora?
M
MONIKA WANICZEK
DO WSPANIAŁEJ KLINIKI ''SPES''TRAFIŁAM Z NIESAMOWITYM,NIEROZPOZNAWALNYM DLA INNYCH LEKARZY BÓLEM!PROBLEM MÓJ ZOSTAŁ ROZWIZANY DOSŁOWNIE W CIĄGU PARU GODZIN.ZABIEG PRZEPROWADZONO,I BARDZO SZYBKO(KU RADOSCI MOJEGO MEŻA I MOJEJ)ZASZŁAM W CIĄZE!JESTEM W 6 MIESIĄCU I NIE WYOBRAŻAM SOBIE INNEGO MIEJSCA PORODU,JEŻELI NIE ''SPES''MAM OGROMNE ZAUFANIE DO FANTASTYCZNEGO,NIEKRĘPUJACEGO SPECJALISTY DR.A.BAŁASZA I JEGO CAŁEGO PERSONELU!W ''SPESIE'' PANUJE CUDOWNA ATMOSFERA,ŁAD I PORZĄDEK!!!BARDZO PROSZĘ ,SANEPID,NFZ I MINISTERSTWO O SZYBKIE PRZEMYŚLENIE SPRAWY I KIEROWANIE SIĘ DOBREM PACJĘTA A NIE BEZSENSOWYMI PRZEPISAMI!!!
D
Dorota
Jestem zszokowana. Nie mieści mi się to w głowie. W SPES przyszło na świat troje z moich czworga dzieci- nie mam najmniejszych zastrzeżeń ani do kompetencji personelu, ani do panujących w klinice warunków. Zawsze czysto, zawsze miło, zawsze profesjonalnie. W przyszłym roku ma się urodzić moje kolejne dziecko- naprawdę nie wyobrażam sobie, gdzie miałoby powitać ten świat, jesli nie w SPES. Pierwsze dziecko urodziłam w Klinice Uniwersyteckiej- nikomu nie życzę takiego (nie zawaham się użyć dosadnego określenia) upodlenia. W SPES pracuje ekipa fachowców, ludzi oddanych pacjentom- życzę im z całego serca, żeby ta paranoja (bo zamknięcie tej kliniki to jakieś kompletne wriactwo) jak najszybciej się skończyła. Serdecznie gratuluję SANEPID-owi "udanej" akcji. Proponuję przejść się po innych placówkach...Szopka, słowo daję.
E
Ewa
W krakowskiej klinice SPES urodziłam dwie córeczki.Jedną w 2005r. a drugą w lipcu 2009r. Oba porody siłami natury przy zaangażowaniu i wsparciu wspaniałych położnych a przy pierwszym niewielkiej aczkolwiek potrzebnej pomocy lekarza- doktora A. Bałasza. Pacjentką tej kliniki jestem od 2004r., do personelu mam ogromne zaufanie. Poza pełnym profesjonalizmem i umiejętnością oceny stanu pacjentki spotkałam się tam z uprzejmością i życzliwym traktowaniem zarówno ciężarnych jak i rodzących. Takie zachowanie daje kobiecie poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza kiedy na świat ma przyjść jej dziecko. Nie we wszystkich placówkach służby zdrowia tak traktuje się pacjenta. Wiem to z doświadczenia. Uważam że rodzenie w SPES-ie jest bezpieczne zarówno dla rodzącej jak i jej dziecka. Szkoda, że NFZ zerwał z tą kliniką kontrakt. Tym samym pozbawił kobiety możliwości wyboru przez co uprzedmiotowił kobietę, odbierając jej prawo decydowania w jakich warunkach i gdzie jej dziecko ma przyjść na świat.
A
Anka
Zainteresowanych dołączeniem do grona osób protestujących przeciwko zamknięciu Spesu zapraszamy na konto: [email protected] (hasło:bolekilolek). Tam zbieramy podpisy pod petycją do NFZ-tu!
A
Anna
Jakie zagrożenie, jaki bud???? Chyba się Paniom z Sanepidu pomyliło z kontrolą na Kopernika!!! Nigdzie nie czułam się bezpieczniej niż w SPESie. Urodziłam tam dwoje dzieci. Jeśli Panie z Ministerstwa, Sanepidu i NFZ chcą być traktowane jak bydło, leżeć w brudnych salach, mieć źle podawane leki i wychodzić ze szpitala z zakażeniemi, to Krakowska Klinika jest zawsze otwarta, ale jeśli ktoś chce być traktowany jak człowiek przez wspaniałych specjalistów i zgodnie z europejskimi standardami to tylko SPES! I to chyba komuś w Krakówku bardzo przeszkadza... Też uważam, że sprawę trzeba nagłośnić, a Dr Bałaszowi życzę wytrwałości.
A
Agnieszka Małecka
Chciałam napisać kilka słów w obronie kliniki SPES na ul. Królowej Jadwigi w Krakowie.
Urodziłam tam dwójkę dzieci: Dorianek ma obecnie 3 latka a Iwo 4 miesiące.
Mimo że panicznie boję się szpitali poród w klinice SPES naprawdę dobrze wspominam. Miły personel który traktował pacjentki jak ludzi (!!!) pomagał przetrwać ten trudny czas. Wszystko było czyste i bezpieczne nawet jeśli nie spełniało jakiś głupich i wyssanych z palca standardów. Jestem biologiem molekularnym wiec wiem na co zwrócić uwagę i szybko zauważyłabym że coś nie spełnia moich standardów. A nawet na tzw chłopski rozum - najważniejsze jest podejście ludzi, jeśli dbają o higienę to jest bezpiecznie i nie ma zakażeń, jeśli nie, to nawet 100 specjalnie w tym celu zamontowanych umywalek nic nie pomoże!!!
Zastanawiam się poważnie nad jeszcze jednym dzieckiem, ale chyba się nie odważę jeśli nie będzie kliniki SPES. Nie chcę cesarki na życzenie w jednej z prywatnych klinik, Ujastek jest za duży i za daleko dla mnie, a w państwowym szpitalu umarłabym ze strachu.
Dlatego proszę ludzi którzy o tym decydują o przemyślenie sprawy i kierowanie się dobrem pacjentek a nie bezsensownymi przepisami. W naszych czasach przepisy stają się ważniejsze od ludzi których podobno miały chronić.
o
obywatel
POwinno się tę sprawę nagłośnić - media czy prasa prasa powinna zająć się to sprawą, jak można tak traktować autorytety osób lekarzy z tej kliniki i jak to możliwe że MY jako wyborcy pacjenci nie mamy wpływu na to co się dzieje ?? - tzn. że w Polsce jak mamy coś prywatnego coś co służy reszcie to od razu jest skazane na porażkę ? ......
A
Apollo
To jest skandal - jak można zamknąć klinikę która świadczy tak dobre usługi dla ludzi. Tym bardziej że klinika cieszy się nienaganną opinią pacjentów - jak więc można zerwać kontrakt nie biorąc pod uwagę tychże opinii - jakości, renomy .. zresztą kazdy znajdzie za i przeciw - i w dyskusji można się sprzeczać czy słusznie czy nie słusznie... bez względu na to - można wysnuć jeden wniosek - w Polsce nie sznauje/nie lubi/uwala się / niszczy/placówki usługi lekarzy którzy z sercem zaangażowaniem służą pacjentom a przy tym starają się to robić nie zdzierając z pacjenta złotówek. To pokazuje jak Państwo/Nfz/rząd szanuje społeczeństwo/pacjentów/wyborców - żebyśmy nie mieli po prostu za dobrze i za darmo.
E
Edyta
To skandal!!!Należę do tych pacjentek, którym przed rozwiązaniem SANEPID i NFZ zgotował taką "przysługę"! To klinika, która podjęła się prowadzenia mojej ciąży pomimo mojego wieku i komplikacji po wypadku samochodowym! W państwowym szpitalu usłyszałam tylko, że: "to patologia ciąży i boją się kłopotów". Od marca jestem w SPESIE i jedyne co zauważyłam to profesjonalizm, ciepło i poczucie, że TY i twoje MALEŃSTWO jesteś najważniejsza! Czeka mnie ciężki poród i prawdopodobnie długie leżenie po porodzie, częściową "rekompensatą" była myśl, że spędzę te pierwsze dni po cc w TEJ KLINICE pod czujnym okiem dr Bałasza i JEGO EKIPY! Kogo mam winić za jeszcze jeden paradoks w naszym kraju?! W naszym mieście?! SANEPID, NFZ czy samą p. Kopacz?! Czy ktoś pomyślał o Naszej 20-stce zanim skreślił tak absurdalną opinię na SPES? Ja na pewno nie zostawię tego w ten sposób!!!!
K
Kasia
Bzdury,bzdury i jeszcze raz bzdury!!! SPES jest naprawdę rewelacyjny. Bardzo miła i profesjonalna obsługa!!! Każda pacjentka jest godnie traktowana a ie tak jak na Kopernika albo w innych krakowskich szpitalach. wszystko odbywa się bez łapówek, w ww szpitalach trzeba każdemu dawać w kieszeń żeby być traktowanym po ludzku!!!! w przeciwnym razie godność człowieka jest deptana!!!
A tak na marginesie to z tego co wiem to dużo pracownic, żon oraz córek sanepidowskich dygnitarzy rodziło w SPESie!!!!!! Naprawdę szkoda dalej komentować.................
R
Rafal
W klinice SPES - rodziło się moje dziecko, a moja żona miała zabieg ginekologiczny. Wszytsko odbyło się sprawnie miło i szybko. Jełśi chodzi o czystość i zasady panaujące w klinice to o głowę przewyższało to wszytsko co widziałem i doświadczyłem będąc kuracjuszem w państwowych szpitalach "spełniających normy" Sanepidu, w których nawet mydła i paieru toaletowego brakowało w łazienkach. Tłumaczenia NFZ i Sanepidu wydają się na pewno wszytskim, którzy choć raz byli w państwowych szpitalach, co namjmniej bzdurne. Od dawna widomo, że bałagan który panuje w państwowej służbie zdrowia jest na rękę wszytskim w nim uczestniczącym ponieważ, mogą brać łapówki, za leczenie, za zakupy, za kontrakty, ponieważ lekarze tam zatrudnieni mogą leczyć na prywatnych etatach wykorzystując państwowy czyli zakupiony za nasze piniądze sprzęt. I oczywiście w takim przypadku taka klinika jak SPES, która z tego co wiem dość mocno rywalizowała, z państwowymi placówkami (wystarczy zobaczyć ilość zdjęć zadowlonych rodziców wysłanych z podziękowaniami), musiała w jakiś spoób podpaść, bo tam bez łapówek, podarków, nadstawiania kieszeni w ramach NFZ dostawałao się o niebo lepsza opiekę, taką przy której pacjent nie czuł że przeszkadza personelowi a wręcz przeciwinie, że jest kimś ważnym.
Jeszcze jedna, rzecz która przyszła mi do głowy, ciekawy jestem czy Panie z krakowskiego sanepidu, przypadkiem też tam nie rodziały i jeśli tak to czemu przymykały oko na "rażące niedociągnięcia". Ja jakoś odnoszę wrażenie, że w tym naszym chorym kraju, po prostu właściel albo komuś stanął na odciska albo się nie opłacił.
b
basia
Rodziłam w SPESie 2 dzieci, byłam b. zadowolona, choć prawdę mówiąc wszystko było dobrze, bo... było dobrze. Trafiłam dwukrotnie na wspaniałą położną, klimat był prawdziwie rodzinny, 2-3-osobowe pokoje (nie sale), jak w pensjonacie. Płaciłam za możliwość pobytu męża i za znieczulenie zewnątrzoponowe. Miałam świadomość, że w razie gdyby "coś" się zaczęło dziać, wylądujemy na Kopernika albo osobno, np. dziecko w Prokocimiu, bo nie ma tam zaplecza szpitalnego. Z jakiegoś względu nie odbierali tam porodów, gdy stwierdzano wcześniej komplikacji, nie stosowali się do najnowszych zaleceń (np. nacinano krocze rutynowo, dokarmiano dzieci, robiono lewatywy). Nie ma chyba jednak takiego ośrodka, w którym wszystko byłoby idealne, a SPES był naprawdę dobrą alternatywą. Myślę sobie, że być może decyzja NFZ sprawi, że dopracują, co trzeba i za jakiś czas znów będzie można tam rodzić.
r
raf-ber
"Pacjentki wybierały dotąd klinikę ze względu na rodzinny klimat, jaki w niej panuje. - Profesjonalizm, kultura. Miałam wrażenie, że lekarze, jeśli zajdzie potrzeba, nosić będą kobiety na rękach - opisuje Marta Czaja, jedna z pacjentek."

I dokładnie tak było, wziąłem urlop i spokojnie czekaliśmy w Krakowie na rozwiązanie żeby tam rodzić. Ciekawe że NFZ nie rozwiązał natychmiast kontraktu ze szpitalem Św Zofii w Warszawie (Żanet Kaleta i inne cuda) gdzie była sepsa i zmarły noworodki !?!

My przyjechaliśmy do SPES z Warszawy, obok rodząca była z Rzeszowa... bo to jedna z najlepszych klinik w kraju. Odwiedzający byli w szoku i się zastanawiali że chyba są już za granicą. Nie ma marmurowych schodów i ultra nowoczesnych sal - jest "tylko" zespół ludzi mający za cel wykonywanie swojej pracy najlepiej jak potrafią ale to niestety komuś przeszkadzało.

Całość kosztów pokrył NFZ, wszystko było standardem - warunki za które inne szpitale każą sobie płacić i życzliwość którą w SPES dawali GRATIS!!! Nie znam szczegółów kontraktu ale w SPES nie ma zbiorowych sal porodowych, jest indywidualna opieka położnej i doświadczony lekarz-położnik dyżurny 24h. Po porodzie matka ma kontakt z dzieckiem kiedy chce, może odpocząć w sali jednoosobowej. Posiłki dostaje kiedy jest głodna, przygotowane przez zewnętrzny catering z uwzględnieniem diety dla świeżo upieczonej mamy. Personal ma niewyczerpane pokłady cierpliwości dla ciężarnych, rodzących, niemowlaków ale również dla roztrzęsionych ojców, babć, cioć stawiających się osobiście czy telefonicznie pytających o zdrowie. Wszystko to z uśmiechem na ustach, od salowej do samego szefa (na zdjęciu po lewej). Świeżo upieczony tata wystarczy że w SPES pojawi się z kwiatami bo rodzącym niczego nie brakuje. ( i to w zasadzie dla personelu bo dla niemowląt niewskazane)

Miałem nadzieje że właśnie takie placówki, kameralne ze stałą obsługą to sposób na "rodzić po ludzku" i że NFZ się przekonał. Niestety nadal polki będą rodzić w szpitalach, a przecież nie są chore! Otoczone przez anonimowych ludzi, gdzie odpowiedzialność się rozmywa, a otoczenie to zimne korytarze.

Nie rozumiem jak można zniweczyć taki wysiłek i zniszczyć coś co funkcjonowało na najwyższym światowym poziomie.

Wybrane dla Ciebie

Święto kultury w Mogilanach. Tydzień z folklorem, tańcami, warsztatami artystycznymi

NASZ PATRONAT
Święto kultury w Mogilanach. Tydzień z folklorem, tańcami, warsztatami artystycznymi

Designer Outlet Kraków od środka. Byliśmy na premierze przed wielkim otwarciem

Designer Outlet Kraków od środka. Byliśmy na premierze przed wielkim otwarciem

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska