Rozmowa z Konradem Wolakiem, druhem z Ochotniczej Straży Pożarnej Nowy Sącz - Biegonice (na zdjęciu pierwszy z lewej).
Już od dziecka wiedziała Pan, że chce zostać strażakiem?
Zawsze mnie do tego ciągnęło. Byłem najmłodszym dzieckiem w strażackiej rodzinie. Dziadek był zaangażowany w działalność Ochotniczej Straży Pożarnej. Tato Marian był zawodowym strażakiem, a przechodząc na emeryturę pozostał pożarnikiem - ochotnikiem. Do biegonickiej OSP należeli nie tylko dwaj starsi bracia, ale i siostra Katarzyna.
To kto przekonał Pana do wstąpienia w szeregi ochotników? Dziadek? Tato? Siostra? Bracia?
Każda z tych bliskich mi osób wywarła bardzo znaczący wpływ na ukształtowanie mojej postawy. Szczególnie zapamiętałem opowieści o uroczystym ślubowaniu strażackim składanym przez moją siostrę. Oczywiście składanym wraz w wieloma innymi adeptami pożarnictwa przyjmowanymi wówczas do naszej straży. Moment tamtego ślubowania był wyjątkowy. Fetowano stulecie straży w Biegonicach. Wtedy był rok 1989. Teraz nasza jednostka ma już ponad 125 lat
A pamięta Pan swoje wstąpienie do straży?
Oczywiście, że tamta chwila utkwiła w mojej pamięci. Miałem osiem lat. Przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej i bodajże tydzień później były u nas strażackie uroczystości. czuliśmy się jak dorośli faceci kiedy nas, jeszcze dzieciaki, przyjmowano do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Mogłem założyć strażacki kask już nie dla zabawy.
Spodobało się Panu bycie strażakiem, skoro nie starcza działalność w OSP i podjął Pan pracę w Państwowej Straży Pożarnej. Może dla konkurowania z tatą?
W straży pożarnej, niezależnie ochotniczej czy zawodowej, nie konkuruje się tylko współdziała. Ruszając do akcji musimy ufać sobie. Nie ma miejsca na brawurę. Liczy się wyszkolenie i zgranie.
Właśnie przeszedł Pan zawodowe szkolenie pożarnicze.
Mam z tego wielką satysfakcję i dyplom przywieziony z Bydgoszczy. Już po zakończeniu tamtego szkolenia zdążyłem obronić tytuł inżyniera ochrony środowiska, a teraz szykuje się do licencjatu w zakresie ratownictwa medycznego.
A uratował Pan już komuś życie?
Jako zawodowiec - będąc poza służbą, czyli jako ochotnik, ale też nie w czasie akcji. Gratulował mi osobiście minister.
Rozmawiał: Stanisław Śmierciak
WIDEO: Jak reagować, gdy dziecko ulegnie poparzeniu?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news