Kontrole trzeźwości na drogach powiatu krakowskiego. Pijani są najczęściej rowerzyści

(BCA)

29 kwietnia 2019, 16:13

Zobacz galerię (4 zdjęcia)

Mundurowi z Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Krakowie przeprowadzili akcję "Trzeźwość”. Celem było wyeliminowanie z jazdy kierujących pod wpływem alkoholu.

W ramach całodziennych działań, na drogach powiatu krakowskiego, mundurowi prowadzili wzmożone kontrole trzeźwości. Skontrolowali 691 kierujących, których poddali badaniom na trzeźwość. Okazało się, że 2 osoby kierowały pod wpływem alkoholu - byli to dwaj rowerzyści.

Podczas kontroli mundurowi ujawnili 47 wykroczeń w ruchu drogowym oraz zatrzymali 1 prawo jazdy kierującemu, który przekroczył prędkość aż o 50 km na godzinę w terenie zabudowanym. Przy okazji tej całodziennej akcji policjanci zatrzymali 7 dowodów rejestracyjnych ze względu na nieprawidłowości w stanie technicznym pojazdów.

Na kierujących, którzy dopuścili się wykroczeń policjanci nakładali mandaty karne, były również pouczenia oraz jeden wniosek o ukaranie do sądu.

FLESZ: Więzienie za fałszowanie przebiegu. Są zmiany w prawie

Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Mat. oryginalny: Kontrole trzeźwości na drogach powiatu krakowskiego. Pijani są najczęściej rowerzyści - Dziennik Polski

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas:

Facebook Instagram X (Twitter)

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Spam
Wulgaryzmy
Rażąca zawartość
Propagowanie nienawiści
Fałszywa informacja
Nieautoryzowana reklama
Inny powód

Gość29.04.2019 17:57:20

i oby jak najczęściej przeprowadzali kontrole trzeźwości, kto trzeźwy zwolni sobie jak w yanosiku ostrzeżenie zobaczy to zwolni i z tym problemu nie będzie miał, ale alkoholu mu z krwi nic nie wysśie

Gość29.04.2019 16:36:41

Za samo przekroczenie szybkości o 50 czy więcej km/h na obszarze zabudowanym nie powinni zatrzymywać "prawka", tym bardziej, że limuzyny rządowe nieraz "prują' o wiele więcej i także - niestety - policyjne radiowozy (lepiej byłoby, gdyby to nie radiowozy pędziły, lecz karetki reanimacyjne). Co innego, gdyby przekroczeniu szybkości o ponad 50 km/h na obszarze zabudowanym towarzyszyło też inne, poważniejsze wykroczenie, jak wjazd na skrzyżowanie (ale nie na zebrę) na czerwonym świetle, jazda "pod prąd", jazda po chodniku, nieprzestrzeganie znaków dotyczących pierwszeństwa przejazdu na skrzyżowaniu.