Koronawirus w Małopolsce. Rekordy zakażeń sprawiają, że sytuacja robi się coraz bardziej nerwowa. Szpitale walczą o pielęgniarki

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Ostatnie badania laboratoryjne potwierdziły SARS-CoV-2 u kolejnych 18820 z czego 2182 z nich dotyczyło Małopolski. To kolejny rekord zakażeń zarówno jeśli chodzi o kraj jak i województwo. W sumie w naszym regionie od początku pandemii zakażenie koronawirusem stwierdzono u 37690 osób.

Niestety również wczoraj małopolski sanepid przekazał informację o śmierci kolejnych 43 mieszkańców w wieku od 60 do 93 lat . 29 z nich miało choroby współistniejące. Tym samym w Małopolsce liczba zgonów spowodowanych COVID-19 wzrosła do 511.

Problemy z pielęgniarkami

Lawinowo rosnąca liczba zakażonych spowodowała, że coraz więcej małopolskich szpitali ma kłopoty kadrowe. Już przy obecnym obłożeniu personel pracuje na granicy możliwości. Aby bezpiecznie i skutecznie pomagać pacjentom, szpitale alarmują o potrzebie wsparcia. Każda para rąk do pracy jest dla nich na wagę złota.

Problemy z brakami personelu jeszcze bardziej spotęgowało wydane w ubiegłym tygodniu przez wojewodę małopolskiego, polecenie jakie rozesłał do wszystkich państwowych i prywatnych placówek w województwie. Zobowiązał w nim dyrekcje szpitali do oddelegowania do walki z pandemią 10 proc. personelu. Niestety niektóre pojawiające się na sporządzonych listach nazwiska dublują się. Wynika to z faktu, że część lekarzy i pielęgniarek pracuje w kilku miejscach.

Taka sytuacja miała miejsce np. w szpitalu im. Żeromskiego w Krakowie.

- Zatrudnioną u nas pielęgniarkę, która pracuje na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, na listach o które prosił wojewoda zgłosił też szpital św. Rafała, w którym kobieta dorabia na dodatkowych dyżurach. Ta pielęgniarka od początku pandemii pracuje u nas z pacjentami z COVID-19. Uważam, że jest to przekroczenie wszelkich granic przyzwoitości – mówi Jerzy Firediger dyrektor szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

Dodaje, że nie może być tak, że na skutek nieprzemyślanych decyzji będzie dochodzić do sytuacji, kiedy w szpitalach leczących chorych z koronawirusem będzie ubywać kadry. W tej prawie postanowił interweniować u wojewody.

- Apelują do wszystkich dyrektorów, aby dysponowali swoim personelem. Jest pewna granica, której nie można przekroczyć – kwituje Friediger.

Problemów z brakiem personelu dokłada również to, że szpitale coraz częściej stają się miejscami wybuchu ognisk koronawirusa. Czego pokłosiem jest fakt, że część personelu medycznego zostaje zakażona i trafia na kwarantannę. Zgodnie z danymi Małopolskiej Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Krakowie od początku pandemii w województwie na COVID-19 zachorowało już około 400 pielęgniarek z województwa.

W całej Małopolsce czynnych zawodowo jest 13 tys. pielęgniarek. Ponad 1200 z nich osiągnęło już wiek emerytalny.

Zajętych prawie 2 tys. łóżek

Niestety w dalszym ciągu w naszym województwie rośnie także, liczba pacjentów wymagających hospitalizacji. Szczególnie niepokojąco sytuacja wyglądała w poniedziałek, kiedy w całej Małopolsce zostało tylko cztery wolne respiratory. Z dostatnich danych udostępnionych przez urząd wojewódzki wygląda, że jest nieco lepiej. Na 219 urządzeń ratujących życie, zajętych było 207. Jeśli chodzi łózka szpitalne to z przygotowanych 2421 zajętych przez pacjentów było 1972 z nich.