- Na usuwanie zniszczeń popowodziowych w gminie otrzymaliśmy z budżetu centralnego około dwóch i pół miliona złotych - mówi burmistrz Emil Bodziony. - Żeby nie stracić tych środków, musimy wypełnić bardzo szczegółowe wymagania formalne. Po pierwsze, dla całego zadania trzeba było wykonać projekt i uzyskać odpowiednie pozwolenia.
Konieczne okazały się też uzgodnienia z administratorem potoku, czyli Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej. Dopiero po zebraniu wszystkich wymaganych dokumentów można ogłosić przetarg, który zostanie wkrótce rozstrzygnięty. Ekipy remontowe wejdą na plac budowy nie wcześniej niż we wrześniu. Wartość prac, jakie zostaną przy reprezentacyjnym, krynickim bulwarze, szacuje się na ponad 200 tys. zł.
Niestety, nie uda się w tym roku odbudować mostu zabranego przez wezbrane wody Kryniczanki. Na razie zastępuje go drewniana kładka, ale to jedynie doraźne rozwiązanie. Budowę nowej przeprawy z prawdziwego zdarzenia odłożono na przyszły rok. Przy okazji być może uda się spełnić oczekiwania właścicieli lokali położonych na prawym brzegu potoku. Od dawna zabiegali oni o budowę szerszego mostu nad Kryniczanką, który pozwalałby dowieźć zaopatrzenie do lokali.
- Dotychczas na przebudowę mostów nie zgadzał się nadzór konserwatorski - mówi burmistrz Bodziony. - Teraz liczę, że będzie szansa na budowę szerszej przeprawy. Oczywiście z zachowaniem dawnego, stylowego wyglądu.