Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmarny wypadek w Kurowie. Przez głupi żart pomoc mogła przyjść za późno

Paweł Szeliga
Przód mercedesa został całkowicie zmiażdżony. Kierowca auta w bardzo ciężkim stanie trafił do specjalistycznej kliniki w Krakowie
Przód mercedesa został całkowicie zmiażdżony. Kierowca auta w bardzo ciężkim stanie trafił do specjalistycznej kliniki w Krakowie archiwum PSP
Trzy karetki, kilka wozów straży pożarnej i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego niosły pomoc ofiarom wypadku, do którego doszło w sobotę wieczorem przed mostem w Kurowie (gm. Chełmiec).

Po godz. 17 z ostrego zakrętu na moście wypadł mercedes, jadący od strony Nowego Sącza. Auto z ogromną siłą uderzyło w nadjeżdżającą z przeciwka mazdę. Przód mercedesa został zmiażdżony. Ranne zostały trzy osoby, w tym jedna ciężko.

O mały włos najbardziej poszkodowany, kierowca mercedesa, nie doczekałby pomocy. Tuż przed wypadkiem ktoś poinformował pogotowie ratunkowe o umierającym człowieku w Łososinie i się rozłączył. Dyżurny pogotowia miał nie lada problem, nie wiedział, gdzie wysłać zespół medyczny - do Łososiny Dolnej czy Górnej. Pierwsza z nich jest pod Limanową, druga na Sądecczyźnie, obie oddalone od siebie o 21 km. Alarm okazał się fałszywy, ale zaangażował do poszukiwań karetki z sądeckiego i limanowskiego pogotowia.- Głupi żart mógł sprawić, że ambulanse mogły nie dojechać do wypadku na czas - podkreśla Krzysztof Olejnik, rzecznik Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego.

Na miejsce wypadku najpierw dotarła karetka z podstacji Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego w Łososinie Dolnej, a zaraz po niej dojechał specjalistyczny ambulans z Nowego Sącza. Lekarz uznał, że ciężko rannego kierowcę mercedesa należy niezwłocznie przetransportować do Krakowa. Wezwano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, choć zwykle nie realizuje ono nocnych lotów. Mimo to wysłano śmigłowiec. Nie mógł wylądować na miejscu wypadku, więc przygotowano dla niego płytę lotniska w Łososinie Dolnej, oddalonego o kilka kilometrów od mostu w Kurowie. Miejscowi strażacy oświetlili lądowisko.

- Kierowca mercedesa miał liczne złamania i bardzo poważne urazy wewnętrzne - wyjaśnia Krzysztof Olejnik, rzecznik Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. - Tę szybką diagnozę potwiedził zespół ratowników z LPR, dysponujący przenośnym zestawem USG.

Rannego przetransportowano śmigłowcem do Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Jego personel nie udziela informacji na temat obecnego stanu rannego.

W dramatycznym wypadku lekkich obrażeń doznała kobieta kierująca mazdą i jej 15-letni syn. Z rozbitego auta wydostali się o własnych siłach, a na karetkę czekali w samochodzie świadka zdarzenia. Po badaniach opuścili sądecki szpital. Na drodze krajowej z Nowego Sącza do Krakowa przez trzy godziny występowały utrudnienia w ruchu.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska