https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kracik stracił prawo jazdy przez zepsuty alkotest

Andrzej Banaś
- Nie piłem. Byłem trzeźwy i nie miałem, co do tego żadnych wątpliwości - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" wojewoda Stanisław Kracik.

W piątkowy wieczór alkotest, którym badała Pana policja wskazał 0,4 promila alkoholu. Następny test wykluczył pierwszy wynik.
Wracałem z pracy. Było kilka minut przed 18. Skręciłem z Igołomskiej w Wyciąską. Tam stał patrol policyjny i kontrolował każde przejeżdżające auto. Mnie także zatrzymali.

Pił Pan alkohol tego dnia?
Nie piłem. Byłem trzeźwy i nie miałem, co do tego żadnych wątpliwości. Dowiedziałem się, że każdy kierowca w takiej sytuacji może poprosić o dodatkowe badanie w komendzie policji. Poprosiłem więc o nie.

Został Pan przewieziony do komisariatu przy ul. Mogilskiej w Krakowie.
Zawieźli mnie tam policjanci, syn zabrał moje auto. Tam jeszcze raz zostałem poddany kontroli. Minuty oczekiwania na wynik były najdłuższe w moim życiu.

Dokładnie o 19.05 pojawił się wynik. Jaki?
Oczywiście 0,00! Jeden z wydruków włożyłem sobie do portfela. Jest dla mnie cenniejszy niż wszystkie banknoty.

Zobacz także: Kraków: po 19 latach proces o zabójstwo

Jak w ogóle doszło do takiej różnicy w pomiarze?
Policja tłumaczy to winą urządzenia, którym posługiwali się funkcjonariusze z drogówki. Nie życzę jednak nikomu takiego stresu, jakiego doświadczyłem.

Policjanci i tak jednak zabrali Panu prawo jazdy. Kiedy je Pan odzyska?
Sprawę musi teraz wyjaśnić sąd grodzki. Tak bowiem wygląda procedura. Powinienem je mieć z powrotem w ciągu kilku dni.

Sytuacja, która Pana spotkała, może przytrafić się każdemu kierowcy. Czy policjanci nie powinni mieć lepszego sprzętu?
Myślę, że teraz krok po stronie policji. Nie chcę być rzecznikiem w tej sprawie, ponieważ sam padłem ofiarą takiej pomyłki. Policjanci sami muszą rozwiązać ten problem, żeby nikomu się nie przytrafiła taka sytuacja.

Jak Pan będzie jeździł do pracy, zanim odzyska prawo jazdy?
Zaoferowało się wielu znajomych. Będę jednak korzystał ze służbowego auta i kierowcy. Rozliczę się z paliwa.

Rozmawiała Magdalena Jadach

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Niemożliwe!
Pewnie nadgorliwiec straci pracę, skoro nie rozpoznał przełożonego komisarza policji... Na szczęście cuda się zdarzają.
K
Krak
Czy aby nie chciano "uwalić"...delikwenta...? to typowe działania ....
e
elwira
Zaniżając wskazanie
A
Arek
A kto dmuchał drugi raz w alkomat? Dlaczego nie pobrano krwi do badania?
k
krakus
0,4 promila to ok. 0,2 mg/dm. Mężczyzna o przeciętnej budowie - a za takiego można uznać pana Wojewodę - traci właśnie w procesie eliminacji alkoholu 0,2 mg/dm. Ja się pytam dlaczego nie zbadano Pana Wojewody po 15 min tak jak to zgodnie z prawem powinno się robić? Wtedy byłby prawdziwy obraz. Nic nie mam do Pana Kracika, ale dużo mam do zgodnego z prawem traktowania wszystkich obywateli.
b
buaaaahahahahaha
to jakieś niż 0,19 mg/l no to taką ilość można zgubić potrzebny jest tylko czas
M
MS.
jeśli policja nie zawiozła go nabadanie to przewalone.(lub przekręt)
W
Wuju
Sądzę ,że to nie był przypadek .Policjanci wiedzieli kogo zatrzymali i poddali badniu bo nazwiska urzędników tego szczebla na własnym terenie znają z urzędu . Nie jest tajemnicą jaką sympatią krakowska Policja miejska darzy obecnego prezydenta . Wojewoda musi uważać ,bo po lampce wina na jakiejś oficjalnej uroczystości może pójść kabel do policji i znów go zatrzymają a w razie wpadki będzie afera i pretekst ,żeby się go pozbyć na zawsze z polityki i kandydowania na prezydenta Krakowa.Doradzam służbowe auto z kierowcą codziennie tak jak prezydent .Wojewoda nie potrzebuje samemu jeździć swoim autem bo po motelach się nie szlaja i kamuflować przed nikim nie musi , ale uważać musi na szmaciarzy chcących go załatwić.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska