W Polsce nie ma chyba domu, w którym można by zasiąść do wigilijnej wieczerzy bez wcześniejszego ubrania choinki. Sam wybór drzewka nie jest jednak prosty. Na Podhalu sporo osób przekonało się już do sztucznych jodeł, ale dla wielu dalej nie ma wigilii bez stojącego w izbie pachnącego drzewka prost z lasu. Niestety, jak pokazują statystyki, pod Tatrami słowo "prosto z lasu" niektórzy traktują zbyt dosłownie.
- Dla nielegalnego wyrębu choinek absolutnie nie będzie pobłażania - zapowiada Edward Wlazło, komendant straży ochrony Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Dlatego choć do świąt pozostało jeszcze kilkanaście dni, już teraz zaczynamy wzmożoną kontrolę.
Jak dodaje Wlazło, jego ludzie będą patrolować lasy na terenie całych Tatr oraz wspólnie z policją i strażą miejską robić lotne kontrole na bazarach. - To tam najczęściej sprzedawane są bowiem skradzione drzewka. Łatwo je namierzyć, bo legalnie wycięta choinka powinna mieć na pniu nabitą asygnatę, a jej sprzedawca otrzymuje na zakup drzewek kwity - mówi Wlazło. - Niestety, w poprzednich latach zdarzyło nam się złapać na bazarze czterech handlarzy, którzy sprzedawali nielegalnie ścięte drzewka. Zapłacili za to spore kary. Jeszcze większe mandaty, po 1000 złotych za każde drzewko, nałożyliśmy na kilka osób, które udało się złapać w lesie. Nakryliśmy je podczas wycinki świerków w młodnikach.
Jak podkreślają strażnicy TPN, ich praca będzie jednak o wiele łatwiejsza, jeśli sami mieszkańcy Podhala zaczną sprawdzać, skąd pochodzi choinka, którą kupują. - Pytajmy o to, skąd handlarze na bazarach mają choinki. Sprawdzajmy, czy drzewka mają asygnatę - mówi Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji. - Jeśli kupimy kradzione drzewko i złapie nas policja lub straż graniczna, też zapłacimy mandat, nawet kilkusetzłotowy.
- Ja bym nie ryzykował - śmieje się Marek Rzadkosz, mieszkaniec Cyrhli, który sprzedaje choinki w Zakopanem. - U mnie ruch jest jeszcze umiarkowany. Pewnie więcej osób będzie kupować drzewka przed samą Wigilią. Co do cen to oscylują one w okolicach 100 złotych za dużą sosnę - dodaje sprzedawca, którego zdaniem taka kwota w porównaniu z wysokim mandatem za kradzież w lesie jest niewielka.
Taniej, bo za 20-30 złotych można kupić dwumetrowy świerk w Witowie. Świąteczne drzewka sprzedawane są w tamtejszej siedzibie Uprawnionej Wspólnoty Ośmiu Wsi. Mimo to Jan Piczura, pracownik wspólnoty, martwi się, że i tak zarządzanych przez niego lasów złodzieje sobie nie odpuszczą.
- Jak co roku, pewnie wytną kilkanaście drzewek - mówi Piczura. - Wiadomo, nie każdego da się złapać. Muszę jednak przyznać, że przedświątecznych kradzieży jest mniej. Wpływ mają na to zwiększone kontrole i fotopułapki - urządzenia, które robią zdjęcie złodziejom lub ich samochodom - które, kto wie, może są i w naszych lasach - puszcza oczko Piczura. Jego zdaniem na mniejszą liczbę złodziei wpływ ma też zwiększająca się świadomość ekologiczna. - Ludzie zaczynają rozumieć, że las rośnie latami i nie powinno się go niszczyć na każde Boże Narodzenie - mówi Piczura.
Brak pomysłów na wieczór panieński/kawalerski? Sprawdź nasze propozycje!
Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!