
George Ezra „Staying At Tamara’s”, Sony, 2018
Choć ten brytyjski wokalista i gitarzysta wymienia jako swych idoli weteranów takich jak Bob Dylan czy Woody Guthrie, tak naprawdę jest „dzieckiem” YouTube i MTV. To właśnie dzięki tym mediom zdobył popularność, stając się jednym z największych rywali Eda Sheerana. Nowa płyta George’a Ezry wskazuje, że dystans między nim a największym gwiazdorem popu a.d. 2017 jeszcze bardziej się zmniejszył. Młody wokalista zdecydowanie rozwinął swe umiejętności, serwuje lepsze piosenki, ma więcej do powiedzenia w tekstach i z powodzeniem łączy komercyjne apetyty z artystycznym zacięciem. Jeśli tak dalej pójdzie, za 2-3 lata również on wystąpi na naszym Stadionie Narodowym.

The Voidz „Virtue”, Sony, 2018
Jednym z najważniejszych zespołów „nowej rockowej rewolucji” z minionej dekady był nowojorski The Strokes. To oni dali w 2001 roku sygnał do odświeżenia garażowych brzmień z końca lat 60. Z czasem grupa wytraciła jednak impet i poszła w rozsypkę. Stojący w niej przy mikrofonie Julian Casablancas założył wtedy The Voidz. Drugi album tej formacji pokazuje, iż była to słuszna decyzja. Podobnie jak i na pierwszym roi się na „Virtue” od różnych brzmień, rytmów i melodii, dając wrażenie, że krążek ten to składanka nagrań... kilku zespołów. Tymczasem za wszystkimi piosenkami stoi Casablancas i The Voidz. Choć mocno to eklektyczna kolekcja, ujmuje czystą radością muzycznego łobuzowania.

Kali Uchis „Isolation”, Universal, 2018
Choć ma dopiero 24 lata, zdążyła rzucić na kolana nie tylko fanów, ale i krytyków. Wszystko to za sprawą swej debiutanckiej płyty – „Isolation”. Choć początkowo Kali Uchis była typowana na nową gwiazdę R&B, szufladka z tą nazwą wydaje się być zbyt ciasna dla niej. Płyta zawiera bowiem zaskakująco różnorodne piosenki, w których mienią się kolory takich stylistyk, jak soul, funk, latino czy pop. Wszystko wpisane jest w kunsztownie zaaranżowane piosenki o nowoczesnym brzmieniu. Nad tą całością góruje głos młodej wokalistki – pełen ekspresji, zmysłowy i zadziorny, ale za każdym razem niosący świetne refreny. Kali dopiero zaczyna – ale wszystko wskazuje na to, że wejście do popowego panteonu gwiazd nie zajmie jej dużo czasu.