Uzupełnienie i poszerzenie nauki szkolnej, wspieranie wyboru ścieżek zawodowych przez młodych ludzi, odkrywanie ich talentów i zainteresowań - do takich celów władze województwa chcą stworzyć w Krakowie Małopolskie Centrum Nauki. Urzędnicy mają już koncpecję organizacyjną i finansową inwestycji, planowanej na 2021 rok.
Koszt: 119 mln zł
Budowa i wyposażenie centrum będzie kosztować 119 mln zł. Większość pokryją środki unijne. Takie miejsce mają już inne duże miasta w Polsce - przykładem jest popularne Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Choć - jak podkreślają urzędnicy, idea tego krakowskiego będzie się nieco różniła.
- Chcemy, żeby to było bardziej centrum edukacji niż rozrywki. Chcemy ściśle współpracować z nauczycielami i uczelniami z całego regionu - mówił wczoraj na komisji edukacji rady miasta Piotr Szymański, dyrektor departamentu funduszy europejskich. - Popołudniami mogliby przychodzić tu seniorzy, bo uczymy się przez całe życie.
Gdzie teren?
Centrum miałoby funkcjonować jako jednostka kultury. W związku z lokalizacją, urząd bierze pod uwagę cztery miejsca: przy Alvernia Studios, w starym folwarku w Kobierzynie, przy Tauron Arenie oraz w hucie ArcelorMittal, na terenie, który spółka przekazała wojewodzie.
Gdyby wybór padł na okolice Tauron Areny, centrum mogłoby współpracować z tamtejszym Ogrodem Doświadczeń im. Lema. Z kolei na terenach Arcelor Mittal ma powstać park technologiczny „Nowa Huta Przyszłości”.
W przyszłym roku urzędnicy chcą pozyskać wybrany teren, przygotować dokumentację techniczną i wyłonić operatora budynku. Projekt powstałby w 2017 roku, w kolejnym miałaby się zacząć budowa. - Musimy jeszcze się zastanowić, jaki kształt powinno mieć centrum: czy będzie miało temat przewodni, czy skupimy się tylko na kilku dziedzinach nauki, jak powiążemy jego ofertę z programem nauczania w szkołach - zaznacza Szymański.
Uzupełnianie na żywo
Jak mówi radna wojewódzka Jadwiga Emilewicz, skierowanie oferty centrum na uczniów to bardzo dobry pomysł.- Zarzuca się szkołom, że są za mało innowacyjne, to krok, by to zmienić. Cieszę się, że nie będzie to technologiczny plac zabaw, a uzupełnianie „na żywo” wiedzy ze szkoły - podkreśla.
Wtóruje jej prof. Ryszard Tadeusiewicz, wykładowca AGH: - To bardzo pożyteczna inwestycja. Wiedza pokazana w sposób popularny i interaktywny zawsze trafia lepiej do młodych ludzi. Mam nadzieję, że nie skończy się na samych planach.
