Zdzisław O. to właściciel budynku przy ul. św. Faustyny, który miał dopilnować czyszczenia przewodów kominowych. Kobieta się zaczadziła podczas kąpieli. Wraz z siostrą w nocy z 2/3 grudnia 2014 roku poszły do łazienki. Najpierw kąpiel wzięła siostra.
Po niej kąpiel przygotowała sobie pokrzywdzona. W pewnej chwili poczuła ból głowy. Siostra kobiety straciła przytomność, a po jej odzyskaniu zobaczyła, że pokrzywdzona leży w wannie nieprzytomna. Wezwany lekarz pogotowia stwierdził jej zgon.
Jak wynika z opinii ZMS, przyczyną zgonu denatki było ostre zatrucie tlenkiem węgla.
- Z opinii biegłego, specjalisty w zakresie instalacji i urządzeń gazowych oraz przewodów kominowych, wynika, iż przyczyną wypadku w postaci zatrucia tlenkiem węgla w pomieszczeniu łazienki był napływ spalin z podgrzewacza ciepłej wody w wyniku poważnych zakłóceń ciągów kominowych, spowodowanych brakiem zapewnienia napływu powietrza zewnętrznego - relacjonuje Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka prokuratury.
Jak wynika z zebranego materiału dowodowego, oskarżony nie zlecał dokonywania okresowych kontroli zarówno przewodów kominowych, jak i instalacji gazowych w budynku, pomimo iż zobowiązywało go do tego prawo.
Zdzisław O. nie przyznał się do winy i wyjaśnił, iż robił przeglądy kominiarskie, ale nie posiada żadnych protokołów pokontrolnych. Oświadczył też, że dokonywał czyszczenia podgrzewaczy gazowych. Całe zajście z 3 grudnia 2014 roku uważa po prostu za nieszczęśliwy wypadek.
Wymieniony załączył do akt sprawy jedynie protokół konserwacji podgrzewaczy gazowych z października 2011 r. Zdzisław O. nie był karany, grozi mu do 5 lat więzienia.