Aleksandra K. za jedno zaświadczenie brała od 20-150zł. Wystawiała różne dokumenty: poświadczające nieprawdę orzeczenia dla pracowników firm - tzw. zdolność do wykonywania pracy, orzeczenia dla sanepidu dla pracowników gastronomii, np. pracy w gastronomii, orzeczenia dla starających się o prawo jazdy, dla członków OSP biorących udział w działaniach ratowniczych i dla osób posiadających lub ubiegających się o pozwolenie na broń gazową.
Mąż lekarki, Władysław K. pośredniczył w kontaktach między pracodawcami lub pracownikami i oskarżoną, przekazywał gotowe zaświadczenia a w wielu wypadkach nawet wypełniał je osobiście.
Małżeństwo ostatecznie przyznał się do winy. Chcą się dobrowolnie poddać (lekarka: 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat, grzywna 50 tys. zł, zobowiązanie do powstrzymywania się od wystawiania zaświadczeń lekarskich, mąż: rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat, grzywna 15 tys. zł).
Prokuratura zainicjowała ok. 100 postępowań administracyjnych dotyczacych uzyskanych przez kierowców uprawnień . Zapadły już pierwsze decyzje uchylające dotychczasowe uprawnienia.
Oskarżona jest już na emeryturze pracuje jako lekarz w szpitalach poza Krakowem.