Sonik w latach latach 70. była współzałożycielką Studenckiego Komitetu Solidarności. Od dwóch i pół roku jest szefową publicystyki w TVP Info. I twierdzi, że nigdzie się stamtąd nie przenosi. - Dobrze mi się tu pracuje - mówi. Dodaje, że nikt do niej nie przyszedł z propozycją szefowania Jedynce, ponieważ nie ma jeszcze wybranego zarządu i rady nadzorczej TVP.
Krakowska działaczka ma jednak predyspozycje, by objąć tę funkcję. Gdy po stanie wojennym wyjechała na emigrację do Francji, pracowała jako dziennikarka m.in. dla Radio France Internationale, Deutsche Welle i "Tygodnika Powszechnego".
Potem, już po powrocie do kraju, była krótko dyrektorem biura programowego Telewizji Polskiej.
Z Lilianą Sonik rozmawia Marta Paluch
Jest Pani kandydatem na szefa Jedynki TVP?
To jakaś bzdura, dziwna plotka. Nie wiem, kto i po co ją rozpowszechnia.
Czyli takiej propozycji nikt Pani nie składał?
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji pracuje nad wytypowaniem rady nadzorczej i zarządu TVP. Najpierw zostanie wybrany prezes, a dopiero potem przyjdzie czas na wybieranie dyrektorów.
A może kandydaci na prezesa już przymierzają swoich dyrektorów?
Nic o tym nie wiem. Francuskie przysłowie mówi "nie wolno stawiać wozu przed woły". Jakiekolwiek typowania są w tej chwili stawianiem takiego wozu.
Nie ciekawi Pani wyzwanie szefowania Programowi Pierwszemu TVP?
Powtarzam, nikt takiej propozycji mi nie złożył. Pracuję w TVP Info i nie mam czasu na zajmowanie się spekulacjami. A plotkarstwo jest szkodliwe i nieładne.