Czytaj także: Morderstwo przy Siewnej. Kierowca MPK przyznał się do zabójstwa 21-letniej studentki
Dlaczego? Bo na przeszkodzie stoi prawo, a straż i policja muszą się do niego stosować. - Studenci piją, hałasują, wymiotują i załatwiają się pod naszymi oknami. Jednak policja i straż nie przyjadą na nasze wezwanie, ponieważ akademiki znajdują się na terenie uczelni - mówi Tomasz Kawecki, mieszkaniec. - A to oznacza, że każdorazowo na interwencję policji lub straży musi wyrazić zgodę rektor uczelni - dodaje mężczyzna.
Bez zgody rektora na teren osiedla studenckiego policja może wejść jedynie w przypadku zagrożenia życia lub niszczenia mienia. Zdesperowani mieszkańcy próbowali rozwiązać sprawę na własną rękę, interweniując u władz uczelni. - Po naszych monitach, w maju zatrudniono na terenie osiedla akademików jednego strażnika porządkowego i patrol interwencyjny prywatnej firmy ochroniarskiej.
Jednak jeden strażnik sobie nie poradzi, co widać. A patrol często odmawia interwencji, jak to było np. w maju i czerwcu, gdy prosiliśmy o zajęcie się chuliganami - mówi pani Ewa, mieszkanka.
W lipcu tego roku mieszkańcy poprosili o pomoc radnych dzielnicy Czyżyny. - Zorganizowaliśmy spotkanie z mieszkańcami, władzami uczelni, a także przedstawicielami straży i policji. Jest szansa na rozwiązanie problemu - mówi Wojciech Krzysztonek, przewodniczący Rady Dzielnicy Czyżyny.
Radni poprosili rektora PK, by ten zezwolił na stałe na interwencje straży i policji na terenie osiedla akademików. - Pismo w tej sprawie do straży i policji rektor wyśle na początku września - obiecuje Przemysław Kornaś, p.o. rzecznika PK. - Jak będzie pismo, zastanowimy się, jakie podjąć interwencje - dodaje Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail