Kraków. Mieszkańcy bloku w Czyżynach nie chcą masztu telefonii komórkowej

Na bloku nr 62 na os Dywizjonu 303 montowana jest antena sieci komórkowej Play. Mieszkańcy budynku dowiedzieli się o tym dopiero kiedy sprzęt wniesiono na dach. Zbulwersowani lokatorzy są przeciwni tej instalacji.
- 22 sierpnia rano jeden z mieszkańców zobaczył jak ktoś wnosi elementy anten na dach bloku 62. Po telefonie do TBS dowiedział się, że montują stację sieci Play, oraz że TBS nie ma obowiązku informowania o tym fakcie mieszkańców, ponieważ są oni jedynie najemcami, a nie właścicielami lokali – pisze do redakcji „Dziennika Polskiego” jeden z mieszkańców bloku 62, który chce zachować anonimowość.

Lokatorzy budynku powiadomili o tym Radę Dzielnicy XIV. Okazało się, że radni też nie wiedzieli o montowaniu stacji. - Zadzwoniła do nas jedna z lokatorek bloku. Zajmiemy się sprawą, gdy zbierzemy więcej informacji o okolicznościach instalacji masztu - mówi Jakub Łoginow, radny dzielnicy XIV.

„Prosimy o interwencję i zainteresowanie sprawą”

Zbulwersowani mieszkańcy sami zaczęli rozwieszać na osiedlu kartki z informacją: „To urządzenie promieniuje i szkodzi zdrowiu. Mając na uwadze zdrowie, szczególnie naszych dzieci prosimy o interwencję i zainteresowanie się tą sprawą. Uruchomienie stacji nie jest przesądzone.”

Przeciwnicy stacji zebrali podpisy osób, które są przeciwne instalacji anten sieci komórkowej. Na ok. 115 mieszkań bloku przeciwko antenom opowiedziała się niemal połowa lokatorów.
Kilka dni później TBS przesłał do mieszkańców bloku 62 informacje o instalacji anten i stacji bazowej na dachu. Podobne informacje rozesłał do zarządów spółdzielni sąsiadujących z tym budynkiem. W piśmie czytamy, że: „Projektowana stacja nie będzie uciążliwa dla środowiska i ludzi” Na dowód przedstawiają obliczenia, które mają wskazywać na to iż, pole elektromagnetyczne o wartościach wyższych niż 0,1 W/m2 wytwarzane przez anteny radioliniowe nie wystąpi w miejscach zamieszkanych przez ludzi.
Dalej czytamy, że każdy mieszkaniec może wnieść o dokonanie pomiarów natężenia pola elektromagnetycznego w swoim mieszkaniu.

„W przypadku wykazania jakichkolwiek nieprawidłowości umowa dzierżawy z Play zostanie rozwiązana.” - informuje zarządca bloku.
Zapewnia również, że pieniądze z dzierżawy zostaną przeznaczone na remont budynku.
Mieszkańców takie argumenty jednak nie przekonują. Lokatorzy są zbulwersowani również tym, że zarządca bloku nie poinformował ich o swoich planach. Mieszkańcy zwrócili się z tą sprawą do Marty Pateny, doradcy prezydenta miasta ds. problematyki bioelektromagnetycznej. Była kandydatka na prezydenta Krakowa dowiedziała się w wydziale architektury, że nie wydano pozwolenia na budowę masztu.

- A to oznacza, ze instalacja jest nielegalna. Zapewnienia, że pole elektromagnetyczne nie jest groźna dla ludzi nie są wiarygodne, ponieważ do tej pory nikt nie przeprowadził takich badań na człowieku. Na każdego z nas inaczej to działa. Mieszkańcy mają prawo żądać usunięcia takich masztów - zapewnia Marta Patena.
Sprawą zajął się również radny miejski Michał Drewnicki, który złożył do prezydenta Krakowa interpelację.

Na razie wycofano się z prac przy instalacji masztu

- Mieszkańcy są zaskoczeni i obawiają się o swoje zdrowie. Jako że miasto od kilku lat podejmuje działania w zakresie ochrony mieszkańców przed nadmiernym zanieczyszczeniem polami elektromagnetycznymi poprosiłem o informacje w tej sprawie i interwencję - mówi Michał Drewnicki. Radny czeka na odpowiedź.
Jeden z lokatorów bloku zgłosił już sprawę do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Z obserwacji lokatorów budynku wynika, że prace nad montowaniem instalacji zostały wstrzymane.
Zapytaliśmy zarządcę budynku, dlaczego wycofano się z prac na dachu. Do wczorajszego wieczora nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

FLESZ - Polska żywność nie jest eko. A wszystko przez węgiel