https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nożownik zaatakował pod klubem "Afera". Mężczyzna w ciężkim stanie

M.Paluch, M.Karkosza
W internecie roi się od skarg klientów na zachowanie ochrony klubu. O awanturach w tym miejscu mówią też sąsiedzi lokalu
W internecie roi się od skarg klientów na zachowanie ochrony klubu. O awanturach w tym miejscu mówią też sąsiedzi lokalu Andrzej Banaś
W awanturze pod klubem "Afera" przy ul. Sławkowskiej chłopak został pocięty nożem, jest w ciężkim stanie. Sprawę wyjaśnia krakowska policja.

Do tragedii doszło tydzień temu, 1 października przed klubem. Z naszych informacji wynika, że dwudziestokilkulatek wyszedł z klubu i został zaatakowany nożem przez innego mężczyznę. Wczoraj w stanie ciężkim został przewieziony śmigłowcem z Krakowa do Warszawy. - Chłopak po godz. 3.30, w poważnym stanie trafił do szpitala przy ul. Wrocławskiej - potwierdza Joanna Sieradzka, rzecznik pogotowia. Na całym ciele miał rany od noża.

- Były na rękach, nogach i pośladku - relacjonuje Jacek Jastrzębski, rzecznik szpitala wojskowego w Krakowie. Dodaje, że pacjent przeszedł kilka operacji ratujących życie, udało się ocalić mocno pocięte palce. Stan mężczyzny dalej jest poważny. - Wczoraj został przetransportowany do Wojskowego Instytutu Medycyny w Warszawie. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - opisuje Jastrzębski. O całym zajściu poinformowała nas Czytelniczka, znajoma pokrzywdzonego, która była feralnej nocy z nim w klubie. Opowiada, że kolega stał przy wejściu do bramy i został zaatakowany przez niewysokiego, masywnego mężczyznę w kapturze.

- Napastnik zaczął ciągać go po podłodze, wywiązała się szarpanina. Agresorowi towarzyszyła kobieta, w wieku ok. 25 lat, średniego wzrostu, która mówiła, aby kolega "uciekał, odszedł już" - opisuje świadek. W trakcie zajścia pojawił się, jak mówi, ochroniarz klubu.

- Rozłożył tylko ręce, mówiąc, że nic nie może zrobić i odszedł - informuje. Dodaje, że siedzący przed wejściem ochroniarze także nie pomogli w udzieleniu pomocy rannemu. Sprawą już zajmuje się krakowska policja.

- Według uzyskanych przez nas informacji, w lokalu doszło do awantury, którą miał sprowokować ten raniony później mężczyzna. Został wyproszony przez ochronę z lokalu, na schodach został zaczepiony przez innego mężczyznę - mówi podinsp. Mariusz Ciarka. Policjanci wykonali oględziny, ustalili świadków, sprawdzili monitoring. Postępowanie jest w toku.

Pomimo wielu prób nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami klubu Afera. Na miejscu nie zastaliśmy właścicieli lokalu. W klubie nikt nie odbierał telefonów. Bez odpowiedzi pozostał także wysłany mail. Osoby z sąsiedztwa Afery przyznają jednak, że w tym miejscu często dochodzi do awantur.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 41

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nana
Tak się składa, że za granicą prawo jest prawem. A u nas prawo jest pomyłką. Za zabójstwo dostajesz 10 lat za gwałt 15 co musisz zrobić, aby dostać dożywocie? Chyba już tylko przespać się z siostrą sędziego. A tak poważnie w POLSCE nie ma prawa. Nie ma prawa ten co ma prawo. Jesteś na przejściu oglądaj się na boki bo i tak możesz zostać rozjechanym. Idziesz się zabawić uważaj, żebyś nie wylądował w prosektorium ot Kraków, więc trzeba szkolić medyków. Pewnie dlatego medycy latają z nożami, żeby później mieć się na czym szkolić prawda? Prawo, a może zapłacić komuś za eksterminację bandytów i będzie po sprawie? Dokładnie tak jak ze szczurami jak się rozmnożą trzeba ich ograniczyć. A to szczury jak coś przeskrobią to się ukrywają. Szczury - i tak to jest obraza tego zwierzaczka z malutkim mózgiem bo ten co biega z nożem w ogóle nie ma mózgu.
O
On
Kiedyś w tym "klubie" na parkiecie, jak tańczyłem w tłumie, podeszło do mnie trzech gości. Jeden trzymał rękę w kieszeni że niby coś ma i mówi żebym dał mu co mam. Nic nie dostał i udał że nie o to mu chodziło a po imprezie czekali na wychodzących przy bramie. Na szczęście było nas wielu. Nigdzie nie spotkałem się z czymś takim.
N
Nana
Gdyby Ciebie skopali do nieprzytomności zapewne poszedłbyś tam już na drugi dzień. I nie robił z tego powodu afery. Dobrze zrozumiałam. Zatem gdybyś był w stanie ciężkim wówczas również gdybyś doszedł do siebie poszedłbyś zaraz po wyjściu ze szpitala żeby dostać lepiej? No masochista z Ciebie. To że dzieją się takie rzeczy to oznacza, że coś jest źle i raczej trzeba ostrzegać przed takim lokalem niż go popierać. Chciałbyś, aby Twój brat czy siostra byli w stanie ciężkim bo poszli do tego lokalu? Gratulacje!!!
C
Czyżby zacieranie śladów?
Jak wyjaśnicie w takim razie ścieranie krwi o ile tak było? W końcu w klubie czy na Sławkowskiej. Bo jak w klubie to wszystko jasne, że w klubie Się to rozegrało i dlatego było to wycieranie krwi. No i ta ochrona która nie reagowała. Kłania się par. 162 KK o nieudzieleniu pomocy. Jak jedziesz samochodem to też uciekasz, żeby się nie pobrudzić? Oby kiedyś taki sam los nie spotkał Twojego dzieciaka.
N
Nana
Zacytuję może pewien wpis jaki udało mi się znaleźć w internecie odnośnie tego artykułu ,, - Dawid Sobczyk - Klub przygotowuje oświadczenie, bo fakty są trochę inne niż w tym artykule, a już GW to pojechała po sensacji...

Szkoda że KFC nie oskarżyli, bo przecież 200m dalej a mogli tam bójkowicze być'' Ale byli w klubie ,,Afera'' i na dodatek ochrona nie reagowała na terenie klubu. Mało tego zaczęła wycierać krew z posadzki - Zatem w oświadczeniu będzie zamieszczone, że ochrona klubu w tym czasie sprzątała nieodpłatnie ul. Sławkowską? Czy może miała zbyt dużo obowiązków. Osobiście czekam na to oświadczenie z niecierpliwością. Na pewno odniosę się do niego. Zwłaszcza, że w internecie roi się od informacji na temat podejścia zarówno ochrony jak też właściciela klubu. To nie pierwszy raz, ale postarałabym się aby to był ten ostatni.
d
dack
We franticu (jeszcze wtedy pasja) zadzgali na dole ochroniarza.... ludzie tam chodza.... Poza tym ochroniarze nie raz z frantica na szewskiej do nieprzytomnosci gosci skopali i jakos afery nikt nie robił
N
Nana
Idąc do klubu powinieneś czuć się bezpiecznie a zwłaszcza za plecami ochroniarzy którzy wpuszczają do klubu. Z treści jasno wynika, że ochroniarze (2) słownie dwóch siedziało przed wejściem do klubu, a z samego klubu wybiegł usłyszawszy krzyki jeszcze jeden. Żaden z trzech ochroniarzy nie udzielił pomocy ( Art. 162.KK § 1. o nieudzieleniu pomocy) Zatem przez okres 3 latek pójdą na bezrobocie i darmowe oglądanie seriali w celach. Zastanawiam się również dlaczego nagle poszukują w tym klubie pomocnika barmana (ogłoszenie dam pracę) Czyżby miał z tym coś wspólnego i wsiąkł? Taki klub takie zarobki? No i nagle wsiąkł im monitoring (zeznanie ochrony?) Co za pech, a może celowe działanie?
s
sdf
Poza Małopolską...
k
kkkkkaas
w Krakowie bywam często i zawsze odwiedzam klub Afera. Wielokrotnie tam byłam i nie widziałam, jak to niektórzy komentujący określają, "dresów", "popapranców" i "narkomanów". Jest duża ilość turystów z zagranicy, muzyka raz lepsza, raz gorsza, ale płacić za wejście nie trzeba, drogo też nie jest :) większe jest prawdopodobieństwo, że coś się stanie tam niż w małej zapyziałej knajpce, bo to znany klub z dużą ilością osób. Szkoda człowieka poszkodowanego, jednak GDZIE JEST TERAZ BEZPIECZNIE?
K
Krakowianka
Nic dodać nic ująć.Biedna policja (zgadzam się w 100% nie ma prawa w naszym państwie) dorwie bandytę, który i tak zaraz zostanie wypuszczony.
A
Afron
jak w aferze to i afera musi być haha
t
takich sobie wybraliście
Tak wygląda Kraków pod rządami byłych komuchów i POpaprańców.
G
Gość
czas w wyborach rozliczyć władze
L
Luzac
jak ja tam chodzilem do equinox-a to ty byles w powijakach
g
grrr
Najgorszy klub w Krakowie
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska