https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. O przyszłość szkół z urzędem walczą radni, rodzice i dyrekcje

Marcin Karkosza
Szkoły, które miasto chciało zlikwidować, starają się poprawić wizerunek. Rozwijają wyspecjalizowane klasy, które mają przyciągać uczniów. Władze Zespółu Szkół Ogólnokształcących nr 9 przy ul. Seniorów Lotnictwa, którą magistrat chciał zlikwidować, rozpoczęły spektakularną kampanię reklamową, a teraz ogłaszają wyjątkowy program nauczania. W działaniach wspomógł placówkę radny miejski Dominik Jaśkowiec. W zaproponowanej uchwale chce, by szkoła zamiast zniknąć z mapy, rozwijała się.

Widmo likwidacji

W styczniu urzędnicy ogłosili projekt restrukturyzacji szkół w mieście. Jego głównym założeniem był plan przeniesienia lub likwidacji 16 placówek oświatowych.

Radni miejscy nie chcieli słyszeć o zamykaniu szkół, dlatego urząd ostatecznie nie przeforsował reformy. Mimo to nauczyciele i rodzice zaznaczają, że szkoły już zostały napiętnowane i przez to trudno im będzie zdobyć więcej uczniów i poprawić wyniki. Część z nich postanowiła jednak walczyć.

XXIII LO wchodzące w skład ZSO nr 9 postawiło na rozmach. Od piątku wieczorami na Tauron Arenie Kraków zobaczyć można gigantyczną reklamę placówki. Pokazuje m.in. wzlatujący samolot pasażerski z nazwą szkoły, która jest jedyną w Małopolsce, mającą klasy o specjalizacji lotniczej (są prowadzone pod patronatem 8. Bazy Lotnictwa Transportowego w Balicach oraz Muzeum Lotnictwa Polskiego). Za reklamę zapłacili nauczyciele z własnych kieszeni.

To jednak dopiero początek. Nauczyciele oprócz rozwijania tych klas chcą m.in. mocno współpracować z Klubem Sportowym „Prądniczanka” i AWF, przy tworzeniu klas sportowo-turystycznych.

Radni chcą rozwoju

Placówkę wspiera w tym miejski radny Dominik Jaśkowiec (PO). Przygotował projekt uchwały (podpisała go już grupa radnych). Według niego prezydent będzie zobowiązany do zapewnienia rozwoju ZSO nr 9. W budynku szkoły ma być stworzona instytucja kultury oraz przeprowadzona termomodernizacja.

Radni podkreślają, że urząd zarzuca szkole słabe wyniki, ale jej nie pomaga.

- Miasto do dziś nie wykupiło budynku szkoły, który należy do państwa, co uniemożliwia skuteczne zarządzanie, ani nie wyremontowało pomieszczeń - mówi Jaśkowiec. - Placówka od kilku lat wykazuje poprawę w wynikach egzaminów uczniów oraz naborze do liceum, a jest traktowana po macoszemu.

Katarzyna Król, zastępca prezydenta ds. edukacji kontruje: - Nie można mówić o zaniedbaniach. To dyrektorzy szkół są odpowiedzialni za poziom dydaktyczny oraz za jej infrastrukturę i zgłaszanie urzędowi potrzeb.

Nie chcą do innej szkoły

W XXIII LO działa pięć klas, jednak od września otwarte mogą zostać aż trzy nowe.

- To klasy intergacyjne, w których jest 20 uczniów, co zapewnia indywidualne podejście do młodzieży- mówi Paweł Samborski, dyrektor ZSO nr 9.

Doceniają to uczniowie i rodzice. Wielu z nich pojawiło się na spotkaniu zorganizowanym w placówce. - Zmieniłam szkołę z powodu choroby, potrzebowałam specjalnej opieki ze strony nauczycieli. Tu otrzymałam pomoc, skończyłam tutejsze gimnazjum i liceum, a teraz chcę, aby trafił tu mój młodszy brat - mówi Aneta Dryja, która pojawiła się na spotkaniu z całą rodziną.

Inne szkoły też walczą
Także inne placówki wytypowane przez urząd do likwidacji starają się poprawiać swoje wyniki. Dla przykładu XXI LO, dawniej szkoła artystyczna. Choć teraz nie ma już takiego profilu, wciąż kierują się tam uczniowie, którzy mają zdolności plastyczne.

- Nieprawdą jest, że mamy coraz mniej uczniów. W tym roku klasa pierwsza liczy 32 osoby - mówi Mariola Kuliś-Jurczyk, dyrektorka placówki.

Szkoła reklamuje się na targach edukacyjnych, jej uczniowie i nauczyciele organizują spotkania z uczniami III klas gimnazjalnych. - Pierwsze innowacje wprowadziliśmy już w ubiegłym roku, powstała klasa artystyczna z animacją kultury. Urozmaiciliśmy ją o dodatkowe zajęcia. Pomysł bardzo się spodobał i przyciągnął nowych uczniów - dodaje dyrektorka.

Pomocy dla szkół ze strony miasta jednak nie będzie. A to, czy zdecydują się na dodatkową promocję, zależy tylko od dyrektorów placówek.

- Nie mamy w planach wspierania szkół, które były proponowane do likwidacji. Zainteresowanie tymi szkołami jest niewielkie, co wyraźnie widać każdego roku w okresie rekrutacji - stwierdza Katarzyna Król.

Czy zatem za rok powróci pomysł zamknięcia szkół? - Radni podjęli decyzję, że nie będą dyskutować na temat likwidacji szkół, dlatego sprawa została zamknięta - ucina Król.

W piątek o uchwale w sprawie ZSO nr 9 mają rozmawiać radni na komisji edukacji. 16 marca trafi ona na sesję rady miasta.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
x
Gdyby nie rozsądek i mądrość radnych miejskich to urzędasy i kartofle pozamykaliby wszystkie szkoły, oczywiście z wyjątkiem tych, w których udają, że pracują, swoi dyrektorzy.
b
bej
Najlepiej to zwalić całą winę na dyrektorów szkół, że to przez nich wszystko co złe w krakowskiej oświacie. A kto tych dyrektorów powołuje? A nie przypadkiem urzędnicy i prezydent? Członkowie komisji konkursowych oceniających kandydatów na dyrektorów nie raz są bardziej "niewiedzący" niż ci kandydaci. Nie zawsze wygrywają najlepsi, bo żeby zostać dyrektorem to trzeba być jeszcze potulnym i "niemądrzejszym" od urzędników.
A taka na przykład Korfel-Jasińska, dyrektorka wydziału edukacji, jakby ona została dyrektorem jednego z najlepszych liceów w Krakowie to po pięciu latach jej rządów nadawałoby się do likwidacji (brak uczniów, marne wyniki).
k
k
I tak wyjadą, więc po co ich kształcić?
d
dyrektor szkoły
Tylko miasto jest właścicielem szkół, dyrektor tylko zarządzającym czyli gospodarzem i to miasto w całości odpowiada za budynki szkół - miasto odpowiada za to, jak te szkoły wyglądają, bo tylko ono daje pieniądze. Można latami zgłaszać, zgłaszać i zgłaszać potrzeby i dostać pieniądze na 2 okna, pół piętra parkietu, 1 łazienkę, albo pół. Przeglądy remontowe to rodzaj scenki kabaretowej z dyrektorem szkoły w roli głównej. Tzn. on gada czyli zgłasza, a papier potem gdzieś ginie w czeluściach. Trzeba potem robić wielkie halo, zwane lobbym, by cokolwiek dostać - ok. 2, 3 lat. Chyba że się ma znajomych, rodziców wśród radnych akurat na fali i w tej aktualnie właściwej partii. Dzielnice równo są obciążone zdaniami, w tym edukacyjnymi i nie dostają wg potrzeb, a wg sił nacisku. W jednych wiedzie się lepiej szkołom, a w innych źle. Na niektóre szkoły są zakusy, by przerobić np. na hotel, więc dziwnym trafem nie dostają pieniędzy mimo wieloletniego zgłaszania potrzeb remontowych, inwestycyjnych. Warto rozmawiać z dyrektorami, to powiedzą prawdę, jeśli kogoś prawda jeszcze interesuje.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska