https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Ogródki kawiarniane to nie auta, a zagradzają chodniki pieszym

Piotr Tymczak
Przy ogródku restauracji „Plac Nowy 1” dla pieszych pozostaje mało miejsca. Urzędnicy wyjaśniają, że nic nie da się zrobić, bo to teren prywatny
Przy ogródku restauracji „Plac Nowy 1” dla pieszych pozostaje mało miejsca. Urzędnicy wyjaśniają, że nic nie da się zrobić, bo to teren prywatny Andrzej Banaś
Radni z centrum uważają, że skoro urząd usuwa samochody z chodników, aby zrobić miejsce pieszym, to podobnie powinien postępować z ogródkami kawiarnianymi.

Okazuje się, że ogródki kawiarniane są traktowane na innych zasadach niż samochody. Może więc być tak, że tam, gdzie auta usunięto, aby piesi mieli więcej miejsca na chodniku, mogą stanąć stoliki i krzesła i jeszcze bardziej zatarasują przejścia.

- Urząd usuwa miejsca postojowe dla aut, tłumacząc, że pieszy musi mieć na chodniku przejście o szerokości dwóch metrów, ale tak nie dzieje się już w przypadku ogródków gastronomicznych. A dla pieszego jest nieistotne czy to jest samochód, ogródek, rower czy motor. Jeżeli ma mieć dwa metry swobodnego przejścia, to powinien mieć w każdej sytuacji - komentuje Jacek Balcewicz, radny Dzielnicy I Stare Miasto. Mieszka na Kazimierzu i przyznaje, że w sezonie letnim chodniki są tam nagminnie zastawiane ogródkami.

Jesienią zlikwidowano ok. 2,8 tys. miejsc postojowych dla aut w strefie płatnego parkowania. Wszystko po to, aby zapewnić na chodnikach wymaganą przepisami szerokość przejścia dla pieszych wynoszącą co najmniej dwa metry, a w szczególnych przypadkach 1,5 m. Radni z „jedynki” uważają, że tak powinno też być w przypadku ogródków kawiarnianych. Już w sierpniu zeszłego roku podjęli uchwałę, w której zwrócili się do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, aby nie wydawał pozwoleń na zajęcie pasa drogowego pod ogródki, gdy nie ma możliwości pozostawienia przejścia dla pieszych o szerokości co najmniej 1,5 m. Niedawno przegłosowali kolejną uchwałę, tym razem dotyczącą ogródka kawiarnianego wzdłuż restauracji „Plac Nowy 1” na rogu placu Nowego i ul. Estery. Wczoraj w lokalu usłyszeliśmy, że ogródka nie ma, ale wróci jak będzie cieplej. Na razie pozostało zadaszenie i donice.

Radni ze Starego Miasta zwracają uwagę, że przy restauracji „Plac Nowy 1”, odkąd na skraju chodnika ustawiono słupki, to obok ogródka pieszym pozostaje jedynie przejście o szerokości ok. 110 cm, a jeżeli dodatkowo do znajdujących się tam stojaków ktoś przypnie rowery, to zmniejszy się do jedynie 50 -75 cm. Zdaniem radnych należy więc albo cofnąć zgodę na ogródek, albo przesunąć słupki - blokujące wjazd samochodom - bliżej jezdni.

Po ich uchwale i naszych zapytaniach w tej sprawie, w teren wyruszyli inspektorzy ZIKiT. - Ogródek restauracji „Plac Nowy 1” znajduje się na terenie prywatnym - wyjaśnia Michał Pyclik z ZIKiT. A ta jednostka podejmuje decyzje dotyczące dróg publicznych. - Przy okazji ustalono jednak, że w przypadku innego ogródka na ul. Estery nie została zachowana odpowiednia szerokość chodnika i to poprawiono - dodaje Michał Pyclik. Przypomina, że przepisy dotyczące ogródków nie są tak rygorystyczne jak zasady związane z parkowaniem aut.

W przypadku ogródków ZIKiT wymaga 1,5 m przejścia dla pieszych przy elewacji oraz 1,5 m przejścia dla pieszych i 0,5 m skrajni od strony jezdni. Michał Pyclik zaznacza też, że w przypadku Kazimierza czy ścisłego centrum, jeżeli ogródek znajduje się strefie zamieszkania, czyli tam, gdzie pieszy może się poruszać całą szerokością jezdni i ma pierwszeństwo przed pojazdami, zasada 1,5 m nie jest tak rygorystycznie przestrzegana.

KONIECZNIE ZOBACZCIE:

Pedofile i gwałciciele z Małopolski. Oni są w Rejestrze Ministerstwa! LISTY GOŃCZE

Oto największe imprezy w 2018 roku w Krakowie! PRZEGLĄD

Czy dostałbyś się do pracy w policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Czy umiesz mówić po krakosku? SPRAWDŹ SIĘ W QUIZIE

dziennikpolski24.pl

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 11. Co oznacza słowo akademik?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Komentarze 20

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
olo
Zgadza się? Ogródki blokują chodniki. Ale została an nie wydana zgoda przez urzędników, podobnie, jak na wyznaczenie miejsc parkingowych zawężających chodniki. Czy przynajmniej jednego urzędnika wydającego te pozwolenia spotka jakakolwiek kara?
J
Ja
Wrocławska od kijowskiej do wiaduktu to kpina. Mieszkam tam od 3 lat. Nigdy nie było problemu z przejściem pieszych i parkowaniem . Auta mieściły się po dwóch stronach jezdni. Wystarczyło miejsca spokojnie dla ludzi którzy odwiedzali mieszkajacych/ mieszkańców / korzystających z usług tamtejszych gabinetów oraz rowerzystów i pieszych. Teraz często osoby "wpadające na chwilę" potrafią stanąć tak, że nawet pół matki z wózkiem nie jest w stanie przejść :) wykorzystuja 2/3 miejsca parkingowego pod budynkiem i ładują się bo tylko "na chwilę" . Zanim ktoś to zgłosi i przyjedzie straż mija kilkanaście minut osoba odjedzie w między czasie , a ruch pieszych był mocno utrudniony. Natomiast mistrzostwem świata jest parkomat ustawiony w miejscu gdzie nie ma już parkingu tylko są slupki i ludzie którzy zaparkują po drugiej stronie często ryzykują przechodząc nie na pasach bo obejście do parkometru przepisowo i powrót trwa kilka minut.
h
huligan
w Krakowie już wszystkim się popie...ło w głowach w Paryżu ogródki to atrakcja turystyczna i nie tylko bardzo dużo Paryżan korzysta z nich tylko my Polacy jesteśmy jakieś dziwolągi, w większości państw europejskich za wjazd na parkingi w ścisłym centrum miast płaci się jak za woły , to w Krakowie i tak jest nie drogo za opłatę na strefie powinien być zakaz otwierania wszelakich biur w centrum Krakowa wszystko na obrzeża i nie byłoby problemów z parkowaniem i korkami.
o
olo
Jak to jest, że w innych miastach nie mają takich problemów? Czyżby tamtejszych urzędników było mniej i zajęci pracą nie mają czasu na takie pomysły?
l
lewak
to cie zrobił...
A
Agata
Latem ogródki letnie, zimą ogródki zimowe!! Ileż można robić coś dla turystyki w jednym mieście?
Otóż jak zawsze chodzi o pieniądze i to nie mała w skali roku. Każdy metr wynajętego chodnika pod ogródki restauracji czy kawiarni kosztuje. Miasto nie musi ich sprzątać, odśnieżać mają w tego czysty zysk. Oczywiście "atrakcyjność" miasta rośnie, turyści mają gdzie siedzieć, krzyczeć i zostawiać swoje nieczystości.
Ogródki kawiarniane sprowadzają masę ludzi pod okna mieszkańców i to oni znoszą hałas, muzykę do białego rana. Im ich mniej na małych wąskich uliczkach tym lepiej dla wszystkich! Jestem za likwidacją ich na Kazimierzu, a także w Starym Mieście. Nic pozytywnego nie wnoszą do krajobrazu miasta.

Nadal nie wierzę w dobre intencję miasta w likwidacji miejsc postojowych. Tutaj nie chodzi o pieszego, o matkę z dzieckiem. Im zależy aby to przyjezdnych było więcej a nie dla wygody mieszkańców! Jakby tak było budowaliby parkingi. Teraz nie ma jak przejść w centrum miasta o to nie wina samochodów. Teraz nie można się swobodnie poruszać pieszo bo pełno tych turystów!! Im się nie spieszy idą, zatrzymują się! To również należy zmienić, przywrócić miasta dla mieszkańców.
B
Bab
Co ma wspólnego lewactwo z wiarą w istnienie matek z wózkami ?
w
wylegaja
na ulice w ilości nie pozwalającej ani chodzic ani jeździć.
G
Gość
Wiec 1,5 m by wystarczyło bo jako zabytek może miasto być wyjątkiem. Jak zrobia 3 metry to zlikwidują ulice poszerzając chodniki.:)
k
krakowianin
Matoły z dzielnicy pierwszej i tyle w temacie, szkoda atramentu na ich głupotę
g
gosc
Kraków opanowany przez matki z wózkami i niepełnosprawnych na wózkach i jeszcze wspólnie wymijają się na wąskich chodnikach !
Ktoś oprócz chorego lewactwa wierzy w te bzdury ?
M
M
I jak przechodzisz to wpada na ciebie kelner z tacą
o
obserwatorka
Mam wrażenie, że od kilku lat w Krk trwa wyścig wśród radnych na najgłupszy pomysł i jego wdrożenie ( a najlepsze, że zawsze argumentem jest dobro mieszkańców :D - rzeczywiście coraz lepiej się mieszka w Krk :D :D ) Może trzeba radnych uświadomić, że w strefie zamieszkania piesi mogą poruszać się całą szerokością jezdni (NIE TYLKO chodnikiem) więc chyba lepiej wprowadzić strefę i dać przywileje pieszym niż ograniczać, zakazywać, egzekwować ..... Skoro Krk nastawiony jest głównie na turystów to niestety trzeba też zapewnić zaplecze (gdzieś muszą zjeść, wypić kawę)
g
grzeg
Ciekaw jestem, czego jeszcze zabronią? Może po prostu mieszkać w Krakowie?
k
krk
Ciekawe jak tu matka z dzieckiem w wózku przejedzie - między słupem ogródka a słupem drogowym nie ma nawet metra. Może na ulice ma jechać narażając siebie i dziecko na zderzenie z autem bo turysta musi browarka walnąć? Idąc z kładki Bernatka na Kazimierz nie sposób przejść chodnikiem pieszo a co dopiero z wózkiem -przywłaszczyli sobie chodniki i trzeba lawirować między krzesłami, pijacymi angolami a kelnerkami - kto na to wydał zgodę???
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska