https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: okradł 83-letniego staruszka. Musi oddać 633 tys. zł

Artur Drożdżak
Skazany Eryk Ł.ma do odsiadki pięć i pół roku
Skazany Eryk Ł.ma do odsiadki pięć i pół roku Artur Drożdżak
- Złodzieje zostali skazani? To bardzo dobrze. Niech dranie posmakują więziennego chleba - cieszy się Stefan Machynia, emeryt z Krakowa. 89-latek jest jedną z 60 osób okradzionych przez szajkę złodziei podających się za pracowników spółdzielni mieszkaniowej.

Czytaj też:

Mężczyzna od nas dowiedział się, że szef szajki, 38-letni Eryk Ł., został właśnie skazany na pięć i pół roku więzienia. Ma też oddać pokrzywdzonym w sumie 633 tys. zł, które im skradziono. Wspólniczki mężczyzny Beata S. i Joanna K. już wcześniej usłyszały wyroki 3 lat więzienia.

Chociaż przy członkach szajki nie znaleziono większej gotówki, to okradzeni mają spore szanse na odzyskanie pieniędzy. Sąd wcześniej zajął hipotekę nieruchomości Eryka Ł. na sumę 633 tys. zł., które mężczyzna posiada na terenie Wieliczki. - Ja tego osobnika nie widziałem na oczy. Były u mnie jego wspólniczki. Twierdziły, że są ze spółdzielni mieszkaniowej. Przekonywały, że jest awaria instalacji w bloku i lada moment woda może pojawić się u mnie w łazience. Kazały ją puszczać do wanny i w kuchni - przypomina sobie mężczyzna.

Nie zauważył, że splądrowały mu mieszkanie i zabrały 1000 dolarów i 1,2 tys. zł. - Pieniądze wypłaciłem, bo miałem jechać do sanatorium do Buska. Po kradzieży zrezygnowałem z wyjazdu - potwierdza. Stracił też cenny, szwajcarski zegarek schaffhausen. W sumie straty wyceniono na 45 tys. zł. - Po zegarku został mi tylko oryginalny certyfikat. Może kiedyś moja własność się odnajdzie, ale pewnie złodzieje sprzedali ją za marne pieniądze, bo nie znali prawdziwej wartości tego cacka- Machynia nie ma żadnych wątpliwości.

Dzięki pracy krakowskich policjantów udało się ustalić, że członkowie krakowskiej szajki okradali ludzi od Lublina, przez Wrocław, Poznań, Kraków po Częstochowę. - Byłem w tych miastach. Faktycznie dokonywaliśmy tam kradzieży. Dziewczyny wchodziły do mieszkań. Gdy jedna zagadywała gospodarza, druga rabowała. Czasem im pomagałem - potwierdzał Eryk Ł. Łupem szajki padały olbrzymie sumy 21, 30, 47, a nawet rekordowa - 70 tys. zł. Ludzie w ten sposób tracili oszczędności całego życia.

Skradzione sumy trzyosobowa szajka wydawała na zabawy na dyskotekach, noclegi w drogich hotelach i posiłki w luksusowych restauracjach.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Parus M.
W tytule wiadomości czytam o okradzeniu 83 letniego staruszka. A na początku tekstu czytam o 89-latku. I mam wrażenie że autor informacji zapomniał ją po napisaniu przeczytać i sprawdzić co napisał. No cóż, w pewnym wieku objawia się coś takiego jak sk...... no zaraz, zaraz jak to sie nazywa ? ;-)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska