Mężczyzna kupił od piekarni zwykłe obwarzanki. Gdy jednak klienci pytali go, czy są krakowskie, wywiesił tabliczkę z nazwą "obwarzanki krakowskie". I o to drugie słowo cała awantura, bo mężczyzna nie miał stosownych certyfikatów.
- W tym przypadku została naruszona ustawa o rejestracji i ochronie nazw produktów spożywczych i tradycyjnych. Obwarzanek krakowski znajduje się od października 2010 roku w rejestrze nazw chronionych Unii Europejskiej - mówi rzecznik krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska. Przypomina, że ustawa jest uzbrojona w przepisy karne - za jej naruszenie grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara więzienia do dwóch lat. Poprzednio za jej naruszenie były ukarane w Krakowie dwie osoby - za sprzedawanie kiełbasy pod zastrzeżoną nazwą kiełbasy lisieckiej. Skończyło się na zapłaceniu przez nich zasądzonych przez sąd po 5 tys. zł na cele charytatywne.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!